Strona domowa użytkownika
Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
Najnowsze recenzje
-
-
Rewelacyjny audiobook. • Lektor pierwsza klasa, najwyższy poziom gwarantowany. • I ogromna przyjemność słuchania. • Pan Peszek jest idealnym czytającym prozę tego rodzaju - ja od czasu Pana Mercedesa łączę go z Kingiem i inny głos już mi nie pasuje do słuchania.
-
ym razem temat zdrowej kuchni i życia bez chemii, czyli jak znaleźć radość wkoło siebie. • Kuchnia roślinna - wyczytana i przyswojona. Od początku do samego pysznego końca. Wstęp to długi opis przygotowań i tego co minimalnie niezbędne, bo tak na prawdę nie potrzebujemy masy garnków z najlepszymi teflonami czy zestawów sztućców do wszystkiego. Zwykle miski czy sito mają wiele zastosowań. • A potem do dzieła, voila😉 bo przepisy jakie potem znajdujemy pobudzają oczy, a te pociągają za sobą kolejne zmysły i zaczynasz uświadamiać sobie, że to jest proste. Jak ja - wpatrzona w przepisy i w zdjęcia - równie smaczne - odpisałam sobie tradycyjnym długopisem kilka przepisów na fanastyczne rzeczy - na krem z daktyli, na szybkie desery z nasionami chia, na .... maślankę domową;) • Mleko sojowe można zastąpić innym, bo chodzi przecież o inspiracje, uśmiech i zdrowie. • Podobnie z "Wyrzuć chemię z domu", gdzie prócz wielu wskazówek znajdziemy te najważniejsze - uwaga, tu już brak zdjęć. Przynosisz do domu rzecz? Więc pozbądź się zaraz jednej, którą masz, a której nie potrzebujesz. Prezynosisz nowe zakupy i wzbogacasz i tak pełną szafę? Przeglądnij jej zawartość i pozbądż się wora - coś za coś. W życiu obowiązuje ta sama zasada, co i w szafach naszych pojemnych... • Uczula cię detergent? Łatwo zrobisz go sama z tego co masz...w kuchni. Jesteś zmęczona? Oczyść otoczenie, mieszkanie, szafy, torebkę...nadmiar czesto przytłacza i obciąża. Czyli, nawet w kuchni, zbyt wiele garnków i kubków - i badziewia - nie używamy. Po co zagracać swoje terytorium?
-
Elif Safak to dobra, turecka pisarka. Lecz nie każda powieść spod jej pióra zachwyca, co zauważyłam sięgając po raz kolejny po jej ksiązkę. "Pchli targ" jest wspaniały lecz próżno szukać tego samego i wiecznie porównywać. • Tutaj osiadamy w Nowym Jorku w mieszkaniu wynajmowanym przez trójkę mężczyzn. Choć zachowują się bardziej jak studenci. A każdy z nich to przybysz z innego kraju, emigrant, który tutaj jest obcy ale i o własnym domu też zatraca poczucie przynależności. Obcy wszędzie ale tylko według siebie i swojego mniemania. Nie chce wracać do domu, ot cały ambaras i izolacja psychiczna. Ale każdy z nich układa sobie tu zycie. Poznaje drugą "połowę" i jakoś stara się funkcjonować a jest mu dobrze, bo nie walczy z nałogami (a w domu musiałby z nich zrezygnować), prowadzi luźne życie (a w domu nie byłoby takiej możliwości) a tu jest się nadal nastolatkiem w skórze dorosłego. Losy tych ludzi splatają się z innymi, a każda z postaci ma jakieś kłopoty z sobą. Zarówno kobiety jak i mężczyźni. Poznają się wzajemnie, uczestniczą w różnego typu spotkaniach walcząc z małostkowością własnych ciał i umysłów lecz...czy to coś skutkuje? • Powieść czyta się dobrze, choć czasami dywagacje rozmów bohaterów powieści po prostu nudzą. Religijne dociekania, jakieś analizy, których ja nie znam i nie potrzebuję ....Koniec powieści też dziwny. Dobry lecz nie skończony.
-
brak mi słów by powiedzieć coś na tyle wartościowego, by oddać w pełni mądrość i pełnię tej ksiązki. • brak mi słów by ocenić w pełni tą powieść. • malo kiedy staję tak pusta wobec czegoś tak potężnego.... • i stało się • kiedyś musiało się stać • "Ślady" to zlepek historii ludzi, którzy są ze sobą w jakiś sposób powiązani, znają się z przeszłości albo są członkami tej samej rodziny, sąsiadami.... kimś widzianym i spotykanym od czasu do czasu. I mimo tego, że są tak różni od siebie pod każdym względem, to jednak jest coś co ich wszystkich zbiera, łączy i szereguje na jednym poziomie. Jest koniec świata, koniec bytu, koniec bycia człowiekiem jako takim. Jest koniec życia, jest ciepło śmierci, jest kres do którego każdy z nas dochodzi prędzej czy póżniej. • Jest dziadek-wdowiec, ojciec i teść jednocześnie, który ma żal do swojej ukochanej, że umarła, że odeszła od niego, że zostawiła go z bólem stawów, z nadciśnieniem, ze sztywnością starczą, z pogrzebami, na które musial chodzić coraz bardziej samotny, bo każdy znajomy był przecież chowany, a pogrzebów było coraz więcej.... . • jest ona, patrząca na czarne ślady pozostawione po wypadkach na łuku drogi. długi, czyli musieli pogodzić się z tym, co ich czekało. krótki - nagła śmierć zabiera bez szansy zadumy... zbierała zdechłe psy i chowała...u siebie w ogrodzie...ale miejsca zaczynało brakować... płotek podchodził do drogi... pochowanie męża koło asfaltu nie byłoby czymś właściwym... aż sama odeszła.... • i jest on, każdy ranek zaczynający w garażu od parzącego łyku, rozkoszy rozpływającej się we wnętrzu, dającej wiarę i nakręcającej na cały dzień. komu zaszkodzi kilka mała dawka alkoholu skoro wyniki sprzedaży sięgają apogeum możliwości? Komu zaszkodzi kilka łyków? Lek na sen, na radość, na rewelacyjne efekty...pigułka na wszystko. Bo komu szkodzi zaśnięcie...pod ziemią....w amoku...w majaczeniu....bez ludzi... • nie sposób uchwycić wszystkich bohaterów. nie sposób powiedzieć coś krótko i zwięźle. konglomerat wad, zalet i osobowości. układanka ludzka, która w pewnym momencie puchnie w głowie czytelnika odciskając tak trwałe ŚLADY owych buciorów historii, że siadasz, spuszczasz głowę, zamykasz oczy i czujesz jak w gardle rośnie ci bulwa. i nie możesz przełknąć nic, nie możesz się ruszyć, siedzisz objęty paraliżem i ... jednocześnie uzmysławiasz sobie jak wielką wartość ma życie w ogóle. jak cenne jest to szare wstawanie co pracy, jak słodka może być poranna czarna herbata i jak bliski może być sąsiad - stary ramol, który chodzi dzień w dzień w tym samym śmierdzącym ciuchu...jak cenne są każde chwile, każdy smak i każda świadomość życia • 20/10 - mega