Strona domowa użytkownika
Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
Najnowsze recenzje
-
To jest jakby "doczepka" do komiksów oryginalnych z Kajko i Koszem w roli głównej. Inni rysownicy, inni scenarzyści, inne historie - nie zawsze dobre. Innych autorów pióra można poznać na pierwszy rzut oka - inna kreska, inne kolory, inne postaci, inne barwy. Scenarzyści też do najlepszych nie należą. Dialogi? Tylko w pierwszej części O Hegemonie jest świetny tekst i świetne rysunki. Tylko z tej pierwszej części można się szczerze pośmiać - jak podczas wcześniejszych oryginalnych komiksów. I zapowiada się dobry ubaw co do reszty, gdy nagle stop. To nie to. Inne rozdziały ukazują niby młodziutkich Kajka i Kokosza i Łamignata, ale ... wszystkie te perypetie pozostawiają wiele do życzenia. A szkoda.
-
DOM WĘŻY zachęca wydawnictwem, które wzięło ją na warsztat "Od deski do deski". Wydawnictwo Tomka Sekielskiego, które publikuje dobre rzeczy zawsze bazujące na autentycznych wydarzeniach. Tu akurat nie mamy "zaplecza" udokumentowanego w policyjnych bądź sądowych aktach - trochę szkoda, ale historia wciąga. Swoją drogą może to dobrze, że opisywana fabuła należy do fikcji, bo ktoś pokroju tych bohaterów lepiej, żeby nie chadzał między nami. • Alicja ucieka od despoty, męża emerytowanego teraz policjanta, którego po latach małżeństwa ma dość. Ucieczkę planuje z dokładnością. Musi zatrzeć za sobą wszelkie ślady i zmylić go totalnie. Bez karty kredytowej, bez zostawiania jakichkolwiek tropów po sobie, bez komórki. I wszystko jakoś zaczęło się układać aż, czego w planach raczej nie było, zostaje porwana. Trafia w szpony maniaka węży, ubóstwiającego ryzyko i zabawę, które wieńczy śmierć. Ale jakaś dziwna furia i przebiegłość budzą się w Alicji. Świadomość miejsca, gwałtu, przemocy, wszystko to sprawia, że szybką napaścią na oprawcę udaje jej się uciec. Uciec, lecz nie na długo, bo ucieczka dopiero się zaczyna. Od tego momentu stajemy się świadkami bezkompromisowych matactw, konszachtów, układów dzięki dawnym łapówkom, koleżeńskich zobowiązań aktualnych od lat. Mamy świat policji, skorumpowany na każdym niemalże szczeblu, mamy kumpli, którzy nie powinni nazywać się kumplami, mamy sporadycznie dobre osoby, ale te zaraz podejrzewamy o niecne zamiary. O zdradę. O oszustwo... Przeplatanie się tych światów i trwoga Alicji, której szukają różni ludzie, sprawiają, że powieść dobrze się czyta. Zaskakuje w najmniej oczekiwanych momentach, by po chwili dać czytelnikowi chwilę oddechu. Ale tylko na chwilę, bo zaraz znowu śledzenie, wypadek, dzwoniący telefon, na którym wyświetla się numer, który... nie powinien. • Szkoda tylko, że zakończenie tej historii jest nieco absurdalne. Według mnie nie do końca autentyczne ani wiarygodne. Jakoś trochę absurdalne. Jakby autor chciał ją jakoś zakończyć i nagle brakło mu pomysłu. • Szkoda, na prawdę szkoda.
-
To nie jest komedia - sądząc na pierwszy rzut okiem na okładkę - to rewelacyjny film, dramat obyczajowy z doborowymi rolami męskimi. Niebywała perła kina, która jakoś niewytłumaczalnie przeszła bez echa. A szkoda. Ogromna szkoda... • To film z gatunku tych, do których się wraca
-
"Skarby Mirmiła" to historia, ba jaka historia, toż to kilka historii zmierzających do jednego celu. Bo jest i Mirmił z Lubawą, wódz z żoną. Jest i Kajko, Kokosz i ich smok Miluś, którego ci dwaj usilnie próbują uczyć latać. Milion pomysłów, pokazów i demonstracji i nic z tego. Smok jak stał, tak stoi, ale jak już się zbije, to... • Duet Kajka i Kokosza - a nawet kilka duetów, bo tu prawie każdy występuje obok kogoś, na jakie można liczyć. Poprawiają humor, nastrój, rozluźniają, bawią i chyba dzięki temu stają się naszymi kumplami zza ściany... (choć więcej przebywają poza grodem aniżeli w nim;)
-
Powrót do lat dzieciństwa, gdy komiksy były bramą dla wyobraźni i marzeń. Kajko, Kokosz, Mirmił - władca rodu i jego żona Lubawa😁 i... czarownice, a wśród nich ciotka Jaga z mężem prawie że Janosikiem, Łamignatem🏜️🎄🎄🎄🎄🎄 Mamy tu przebierańców (Kajko i Kokosz jako kobiety;) mamy wielkoluda Mirmiła, który wedle wzrostu ocenia moc swej władzy (potem w wyniku pazerności staje się karzełkiem, jak skrzat, z którego się nieco wcześniej nabijał - los bywa przewrotny;) i mamy Lubawę, która na jego gigantyczny wzrost reaguje... omdleniem;) • rewelacja