Strona domowa użytkownika
Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
Najnowsze recenzje
-
Książka wywiad, a raczej rozmowa z Maciejem (synem tego znanego Stuhra, co jest nieuniknione jeśli chodzi o "połączenie", a z czym czasem walczył sam Maciek, lecz wraz z upływem lat zaprzestał), która daje czytelnikowi obraz Maćka dotąd ...nieznanego. Tego prawdziwego i szczerego, bo nie przefiltrowanego przez szpalty gazet czy oko kamery. To Maciek prawdziwy, bez szat, kostiumów, masek. To Maciek wrażliwiec, "delikatniś" (bo jego wnętrze to rodzaj delikatnej poduszki, którą łatwo uszkodzić), człowiek inteligentny i ambitny. Maciek, który wspomina niemalże całe życie od lat wczesnego dzieciństwa do czasów obecnych - do 2015 roku wydania książki. Ze zdjęć wnioskuje jakim musiał być niemowlakiem, jakim rozkosznym dzieckiem.. Na stronach tej książkowej-rozmowy znajdziemy wiele anegdot i chochlików, ale jest też i wiele smutku. Jest wiele znanych nam faktów, ale i wiele aspektów dotąd ukrytych, które teraz wychodzą na światło dzienne. Jak choćby pomyje jakie się wylały na głowę Stuhra po zagraniu w "Pokłosiu". Jak choćby nagonka medialna, kompletnie bezpodstawna, gdy Maciek musiał się rozwieść i jednocześnie chronić córkę. Jak choćby choroba ojca, czy potrzeba zachowania mądrości w sobie. Trudny okres w życiu Maćka jakoś nie obchodził mass-media ... • Plus zdjęcia, które stanowią niemalże kopię tych, które mieszczą się w moim albumie. Zdjęć z lat 1978 - 1990 kiedy to dzieci chodziły w rajtuzach, podrywały się w przedszkolu i miały swoje PRAWDZIWE DZIECIŃSTWO, którego teraz pozbawia się każdego szkraba... • Dane nam jest poznać ciepły obraz Maćka. Kogoś, kogo nie znamy - kogoś, kogo chciałoby się przytulić.
-
Tym razem sięgnęłam po reportaże, bo taką formę (poza beletrystyką) bardzo cenię i lubię. Bystre oko, dobre pióro i temat, który czasem jest banalny, nawet komiczny, a okazuje się idealnym zagadnieniem na reportaż, a ten częstokroć znajduje głębszy odbiór u czytelnika aniżeli forma powieści opartej na faktach. • Krótkie formy ale jakże celne i szczere. Zapyziała prowincja, wiochy, a w nich ubóstwo, brak perspektyw i poczucie odtrącenia połączone z tęsknotą za wielkim światem i chęcią odniesienia sukcesu – jak to ze sobą pogodzić? • Bohaterowie „Bardzo martwego sezonu” to ludzie, którym nie starczyło zapału lub szczęścia, by wyrwać się z kręgu beznadziei. Znajdują się wśród nich amatorscy aktorzy porno, lumpenimigranci, przedstawiciele słabo opłacanych zawodów i byli pracownicy upadłych fabryk i pegeerów, którzy – jeśli nie zatopiła ich nalewka Ambasador za 6,50 – próbują jakoś dawać sobie radę w nowej rzeczywistości. Są i młodzi, ambitni mieszkańcy, którzy łapią za sztangę i "rwą" dla zdobycia medali i im się udaje... lecz na krótko. Potem coś się dzieje w zyciu takiego, że los stawia kłodę i wracają do punktu wyjścia. • Polecam. Każde reportaże;)
-
-
-