Strona domowa użytkownika
Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
Najnowsze recenzje
-
Tym razem oderwanie od pędu codziennego i gonitwy myśli czyli STOP przy bajce. Ale smutnej...Pięknej, prawdziwej ale gdy zrozumiesz sens pojmiesz, że jest bardzo smutna. Bo to losy dziewczynki, która po kolejnym pożarze domu rusza na poszukiwanie nowego. Nikt nie chce z nią iść więc rusza sama i ta jej droga tak na prawdę prowadzi donikąd. Widzi piękne miejsca, ciekawe, kuszące wręcz ale są one nie do zdobycia. Zawsze jest mur, którego nie może przebić i który grodzi dojście i Nabu nie może zamieszkać, nigdzie... • poszukaj siebie w Nabu... • poczuj zagubienie...bo Nabu niby mała, ale jakby dorosła... Niby patrzy dziecięcymi oczyma na otaczający ją nader "dziwny" świat, ale jakby była dorosłą kobietą... • Piękna. • ps. rysunki wykonała Joasia Rusinek i to właśnie one czasem więcej pokazują samotność aniżeli słowa ...
-
Wspaniała powieść pełna zaskakujących zwrotów akcji oraz ciągłego "przepoczwarzania" się w różne gatunki literackie. A zaczyna się banalnie... • (...) BYŁ SOBIE CHŁOPIEC, KTÓRY MIAŁ NIEZWYKŁEGO DZIADKA...(...), a ten dziadek widział...potwory, o których wnuczkowi opowiadał i na których istnienie miał nawet dowody. I pokazywał mu zdjęcia dziwnych dzieci (z domu dziecka, które wraz z nim dorastały i które były...normalne ale jakby inne) i wnuczek wierzył w to co słuchał i w to, co oglądał....do czasu jak dorósł i gdy rodzice wyperswadowali mu dziwactwa starca wrzucając w ich miejsce racjonalność i chorobę dziadka - wiek ma swoje prawa a przy okazji TRZEBA wreszcie dorosnąć. • Lecz dzaiduś umiera,. a wnuczek widzi potwory, choć nie do końca wierzy w to, co widziała. Zrzuca anomalie wzrokowe na wiele czynników by znaleźć wyjaśnienie, co i tak zostaje faktem, że Dziadek umarł...odszedł i zostawił go samego... • a miał żyć.... • i mogłabym pisać o tym, jaką drogę przebywa wspaniały ukochany chłopiec, dokąd się przenosi i jak cierpi. Mogłabym pisać o nowych towarzyszach jego życia, którzy go lubią, a którzy narażają go na ryzyko i utratę życia. Mogłabym pisać o tym, jak dziecko i ojciec tracą do siebie zaufanie i jak próbują okłamywać się na wzajem...I o przechodzeni kanałem czasu... i mogłabym nie kończyć swojej historii, która mnie zainspirowała do uśmiechu i otwartości serca. • Bo to wspaniała, magiczna i niebanalna powieść...
-
Wspaniała powieść pełna zaskakujących zwrotów akcji oraz ciągłego "przepoczwarzania" się w różne gatunki literackie. A zaczyna się banalnie... • (...) BYŁ SOBIE CHŁOPIEC, KTÓRY MIAŁ NIEZWYKŁEGO DZIADKA...(...), a ten dziadek widział...potwory, o których wnuczkowi opowiadał i na których istnienie miał nawet dowody. I pokazywał mu zdjęcia dziwnych dzieci (z domu dziecka, które wraz z nim dorastały i które były...normalne ale jakby inne) i wnuczek wierzył w to co słuchał i w to, co oglądał....do czasu jak dorósł i gdy rodzice wyperswadowali mu dziwactwa starca wrzucając w ich miejsce racjonalność i chorobę dziadka - wiek ma swoje prawa a przy okazji TRZEBA wreszcie dorosnąć. • Lecz dzaiduś umiera,. a wnuczek widzi potwory, choć nie do końca wierzy w to, co widziała. Zrzuca anomalie wzrokowe na wiele czynników by znaleźć wyjaśnienie, co i tak zostaje faktem, że Dziadek umarł...odszedł i zostawił go samego... • a miał żyć.... • i mogłabym pisać o tym, jaką drogę przebywa wspaniały ukochany chłopiec, dokąd się przenosi i jak cierpi. Mogłabym pisać o nowych towarzyszach jego życia, którzy go lubią, a którzy narażają go na ryzyko i utratę życia. Mogłabym pisać o tym, jak dziecko i ojciec tracą do siebie zaufanie i jak próbują okłamywać się na wzajem...I o przechodzeni kanałem czasu... i mogłabym nie kończyć swojej historii, która mnie zainspirowała do uśmiechu i otwartości serca. • Bo to wspaniała, magiczna i niebanalna powieść...
-
Ta książka zaczyna się od banalnego słoika, zakopanego, zakręconego i skrywającego kartkę papieru a na niej lista tych "tajnych" z adresami zamieszkania, bo gdyby zaszła potrzeba, nagła, to ktoś musi tę listę znać... więc trzeba ją przeczytać i w razie czego połknąć. Papier zawsze musiał być taki, by dało się do połknąć, bo nie można nigdy zostawiać śladów, po niczym... Nawet po tych ludziach, którzy bronili się papierem, powielaczem i farbą drukarską, którzy budowali nową Polskę, nową przyszłość dla siebie i dla potomnych. Oni nie łapali za broń, nie przelewali krwi, nie oddawali życia lecz swój patriotyzm okazywali poprzez walkę ulotkową, nielegalną, wielce ryzykowną. • Hugo-Bader rozmawia z każdym z nich, z kobietami, z mężczyznami ... i nie może sobie tego w głowie poukładać - podobnie zresztą jak i ja - że ci ludzie teraz są wrakami bez niczego. Jest Ewa, umierająca na raka, wyniszczona, jest inna Ewa - kobieta już po zmianie płci, jest Michał, który musiał uzurpować sobie prawo do bycia człowiekiem GODNYM. Są i inni, najczęściej walczący z alkoholizmem, z samotnością, z bezradnością, z byciem na dnie... Nikt się z nimi nie liczy, nie ceni, nie zaprasza na spotkania opiewające ich czyny sprzed lat. Jakby ich działalność była nieważna, miałka, bo nielegalna. Wyciąga się ich podpisane dokumenty z IPN świadczące o zdradzie i macha nimi przed nosem śmiejąc się w twarz- ale czy ktoś dał im czas na wyjaśnienie, na mówienie, na uzewnętrznienie się? Podpis składał każdy w trosce o życie...o swoją rodzinę, z miłości do bliskich... • Życie zawsze miało wartość a IPN wycenia je na zero - do nich należy szacowanie??? • „Jedni koledzy w wolnej Polsce błyszczą w polityce, inni robią fortuny, jeszcze inni nie mają co jeść. Wielu robi mniej lub bardziej czyste interesy. Parę osób idzie na emerytury, parę - do kryminału. Raz - za coś, raz - za nic. Parę osób już wie, że zmarnowało życie, zmitrężyli, przebarłożyli dwadzieścia sześć lat, paru chłopaków i parę dziewczyn uważa, że walka o wolność dopiero się zaczyna. Kilkoro kolegów umiera, kilkoro się rozpija, kilkoro rozwodzi, a kilkoro leczy depresję. Niektórzy robili w życiu rzeczy straszne..." • niezwykle przejmująca książka, forma reportażu, czasem rozmowy - co boli i rani duszę. Bo żyjemy w Polsce, która jest taka pewnie i dzięki nim... choć chyba inaczej wyobrażali sobie naszą polskość i patriotyzm...
-