Strona domowa użytkownika

Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
[awatar]
agnesto
Najnowsze recenzje
1
...
38 39 40
...
113
  • [awatar]
    agnesto
    Skoruń... • Leser, nieuk, leniuch, ale tylko w szkole. W domu zawsze pod ręką, skory do pracy, do wysiłku, do pomocy. Zawsze "zarobiony" do granic wytrzymałości, zawsze ... Skoruń pomaga ojcu w zrywaniu i sprzedaży jabłek. Zawsze najmują kogoś jeszcze do pomocy, jakiś "bezrobotnych opijusow" z niedalekiej wioski, co to nie pogardzą żadnym groszem na alkohol. Najmują też stryja, brata ojca, z którym ten prowadzi permanentną kłótnię. Waśnie od lat narastały i do dziś pozostały aktualne. Pyskówki nie ma końca. Wystarczy mał•e słowo rzucone ot tak, gdzieś na odczepnego, a okazuje się być zapalnikiem. • Ale pracę trzeba odwalić, jabłka nie czekają, domagają się delikatności, fachowości, uwagi. Poranione psują się i gniją, nie nadają na skup. Po kilku tygodniach takiej orki ojciec ledwo chodzi, jojczy na kręgosłup, a Skoruń musi iść do szkoły. Życie wioskowe wraca na swoje tory. W zimie jest przynajmniej odpoczynek od roli, ale gdy wpycha się wiosna, to i praca wraz z nią... • Skoruń to jedynak. Bity, okrzykiwany, karcony... I czuć, że ma dość. Że chciałby uciec, zmienić to wszystko na nieco lepsze. Że ojcowiznę ma gdzieś, że to nie jego przyszłość. Ale... Tkwi tu ciągle, w tej powtarzalności, rutynie. W tym gnoju, który wypływa podczas powodzi. • Tkwi. • Tkwi, a dni i lata umykają mu jak marny film w zabrudzonym kinie. Wrósł w ziemię i gospodarstwo, ale nie chce tego nazwać, nie chce się do tego przyznać. Jakby to było złe. Niewłaściwe. Próbuje poznać swojego ojca, lecz jest to mruk i dziwak, acz nerwus i wybuchowiec. Idzie więc do Józka, znajomego. Słucha o powodzi, tragediach, problemach i murach, które już wtedy zaczynały rosnąć. O murach podmytych wielką falą. O cmentarzu podmytym przez wodę. O martwych ciałach ludzi i zwierząt. • Skaza? Przekleństwo? Durne przeznaczenie? Przywiązanie lecz do czego? Skoruń nie wie już co jest dobre, a co złe. Gdzie ma stanąć? Kogo bronić? • Gdzie jest Bóg w tym całym bałaganie? • Życie jest trudne. Ciągle się zmienia, goni, podstawia nogę. Jedynie pory roku są niezmienne. Przychodzą jedne po drugich, karzą orać, rwać, sadzić... na już, na wczoraj, by zdążyć... przed deszczem, burzą, przed skwarem... Niesamowita powieść
  • [awatar]
    agnesto
    Nie znam wcześniejszych części tej serii z Panem Kleksem, a zaczęłam od trzeciej. I ... nic kłopotliwego, bo fabuła toczy się jakby odrębnie, od nowa. Poznajemy Pana Kleksa, jako profesora przemawiającego do uczniów kończących naukę, a potem. Potem Pan Kleks odjeżdża do krainy Alamakota. Adaś Niezgódka, bo on tu stanowi oś wszystkich perypetii, które notabene do miłych nie zawsze należą, wraca do domu i co zastaje? Nie ma w nim rodziców. Ojciec zamienił się w ptaka i odleciał nie wiadomo gdzie, a Pani mama odleciała zaś na swoim Elektroluksie. Tego już za wiele. Adaś wyrusza pewnego dnia nap oszukiwania. Zabiera ze sobą dozorcę Weronika, a potem nawet dołącza do nich ogrodnik Anemon Lewkonik. Trafiają do Alamakota i poznają Alamakotańczyków, nader dziwnych osobników o trzech nogach. Jednak, samo poszukiwanie rodziców to nic. Najważniejsze jest odnalezienie Alojzego Bąbla, przebiegłego drania, oszusta i prowodyra wszystkich kłopotów. I udaje się to w najmniej spodziewanym momencie - podczas tańców na dworze, gdy przy wykopie Alozjemu odpada noga. • Jan Brzechwa pełen dowcipu był - stwierdzam. Miał bujną wyobraźnię, co pewnie w czasach jego twórczości pomagało radzić sobie z szarą i smutną rzeczywistością. Bujanie w obłokach i stawianie ich na ziemi - tego dokonywał i tym się bawił, a Pan Kleks jest tymi czarami przesiąknięty. Polecam
  • [awatar]
    agnesto
    Czy polecam? Wiele jest tego typu publikacji książkowych. Zalewają wprost nasze księgarnie i regały domowe, ale tak na prawdę powtarzają jedno i to samo, zmień siebie, zmień myślenie, zmień nawyki i codzienność. I ciągle to samo, a my ciągle tkwimy w tym, co dotychczas. Bo to może nie frustruje, przy "naciąganym"postrzeganiu nie jest też takie złe...bo to bezpieczne tak sobie tkwić w swym stałym igloo. A gdy przychodzi kryzys co do samego siebie, to kupujemy następny poradnik i tak to się kręci. To jest kolejne wydanie, ilustrowane, bo łatwiej przyswajalne, a do tego znane nazwisko na okładce. Bo skoro ona mogła to ja nie dam rady??? Ale nie ma tu nic odkrywczego, czego byśmy nie wiedzieli. Rusz się człeku, odstaw ciasteczka i czekoladę, sięgaj po kaszę, orzechy, ziarna, zdrowe koktajle i będzie dobrze. Nie jedz w nocy, spaceruj, jedz mniej i ciesz się z życia. Z każdego dnia, jaki dostajesz. Czasem się rozpieszczaj i nagradzaj -ALE NIE SŁODYCZAMI ani JEDZENIEM!!! Zafunduj sobie pachnąca kąpiel, nowy krem, książke, wypróbuj nowy przepis...dasz radę i bez żadnych poradników.
  • [awatar]
    agnesto
    Duet, na który można liczyć. • ZAWSZE. • WSZĘDZIE. • O KAŻDEJ PORZE DNIA i NOCY. • PRYZ KAŻDYM HUMORZE I NASTROJU - choć pragnę zaznaczyć, że jak humor nie dopisuje, to tym bardzie NALEŻY sięgać po Asteriksa i Obeliksa. To jak lek z recepty, którą wystawił najmądrzejszy lekarz świata. Komiksy (wszystkie z nimi w roli głównej) leczą w 1000%. Brak skutków ubocznych, no poza tymi, że potem ciągle podśmiechujesz. • Tym razem nasz wspaniały druid Panoramiks podczas zbierania ziół na eliksir łamie swój sierp. Ale, toż to ogromna tragedia, bo taki sierp robi tylko i wyłącznie Ameriks, kuzyn Obeliksa. I dwójka Gallów rusza po nowy sierp, dla swojego druida zrobią przecież wszystko i dwa razy nie trzeba im powtarzać. • Wyprawa wyprawą, ale... napada na nich gang, zostają wtrąceni do więzienia, z którego notabene uciekają trzykrotnie. Jadają w dobrych karczmach, gdzie "płoste potławy sełwuje im sam najlepszy kucharz". Próbują być pokorni. Ale, co najgorsze, muszą odszukać kuzyna Ameriksa, bo ten nagle zniknął. • Ale trzeba się nazywać Asteriks i Obeliks, by nie podołać zadaniu. Sierp musi być, bo bez niego Panoramiks nie przyrządzi magicznego napoju. • Wspaniałe komiksy Uderzo i Goscinnego zna prawie każdy. Gruby i chudy, choć Obeliks ciągle się złości na tych, którzy nazywają go grubym, to nieodłączni kompani. Wspaniała dwójka, która wzajemnie się uzupełnia, ratuje i wspiera. Czasem się oczywiście pokłócą, strzelą "focha", ale... na krótko. • Ciągle, za każdym razem jestem pod wielkim wrażeniem i zachwytem dla tego, kto układa teksty i je tłumacz yna polski. Niesamowity ubaw.
  • [awatar]
    agnesto
    On, lalkarz z Krakowa to Cyryl Brzezik, pół-Polak, pół-Niemiec. Pracuje z wyrobu lalek i zabawek dla dzieci, prowadzi własny sklep. Przeżył I wojnę światową, która pozostawiła w nim zniszczenie. Stracił nogę. Dlatego teraz chodzi z laską, by drewnianą "atrapę" jak najbardziej ukryć, by nie pokazywać innym chybotliwego kroku. Obecne czasy dają mu już spokój i ciszę. Ciszę do czasu, gdy... • Ona, Karolina, lalka z innego świata, ze świata lalek, gdzie była krawcową wszywającą w ubrania życzenia. Ale takie możliwe do spełnienia, realne, nigdy wymyślone abstrakcje. Chciała im w ten sposób dać moc, tajemną siłę działania. Mieszkała w pięknym bajecznym miasteczku rządzącym przez parę królewską. Ale piękno pewnego dnia przybrało odcień czerni i przywiało zapach szczurów. Te gryzonie bowiem zaatakowały lalki, niszczyły wszystko i wszystkich, uzurpowały sobie prawo do każdego miejsca. Zawładnęły nawet pałacem wyganiając namiestników i zasiadając na tronie. Krew się lała, wszędzie były zniszczenia, gruzy, łzy. • I w takim dramatycznym momencie Karolina trafia do świata ludzi. Do Krakowa, do rąk lalkarza. I tu zaczyna si ę ich wspólne życie i wspólne dzielenie każdego dnia. Karolina mówi, chodzi, reaguje. Wychodząc na miasto wskakuje panu Cyrylowi do kieszeni i ogląda miasto oraz ludzi. Ale musi się kontrolować, bo nikt, absolutnie nikt nie może się o jej zdolnościach dowiedzieć. To tajemnica, którą niechybnie poznają...Rena i pan Józef, klienci mieszkający na Kazimierzu. Zaprzyjaźniają się, spotykają wzajemnie, Karolina przychodzi do sklepu pana Cyryla, by spędzać czas z Karoliną i ...ożywioną myszą. Ale wszystko niszczy najazd Niemców na Polskę. Naziści tropią Żydów, wysiedlają ich, mordują, pozbywają ich domów, majątków, wspomnień. I to całe nazistowskie zło przeszłoby obok, gdyby nie fakt, że Rena i pan Józef byli Żydami. I, pewnego sądnego dnia, zostają umieszczeni w gettcie w Krakowie, by potem zostać przewiezionym do Auschwitz. • Karolina i jej magia musi przeniknąć do tego twardego świata, a ten zaś musi znaleźć u niej swoje drobne korzenie. Muszą się przeniknąć, by coś udało się osiągnąć. I chyba dzięki temu, dzięki mocy ożywiania zabawek i... ludzi, pan Cyryl ratuje dzieci z getta. Grupę dzieci. Ratuje im życie, daje szansę na przyszłość, daje nadzieję. I im, i ich rodzicom, którzy już więcej ich nie zobaczą. • Ta powieść oscyluje na progu magii. Rzeczywistość chciałaby objąć świat we władanie, ale iskierka czarów sprawia, że szare życie staje się kolorowe. Że smak cukru się zmienia, że opowieści lalki stają się bajecznymi historiami, pasjonującymi nawet tak starych ludzi, jak Lalkarz. Oni siebie potrzebują, ale ta świadomość utwierdza się w nich z dnia na dzień. Karolina nie opuści Cyryla. On ją stworzył na podobieństwo lalki, jaką zrobiła jego mama, dlatego on się dla niej liczy. On jest ważny, nie Rena. Jego kocha najmocniej. Szklane serce reaguje na uczucia, emocje. Może też pęknąć, jak drewniana noga pana Lalkarza. Karolina nawet poznaje smak... łez. • Niemcy to szczury. To, co dzieje się w Krakowie dzieje się i w świecie lalki. Brutalność, napaść, konfiskata - ludzie i szczury to jeden organizm. • Wielu opiniotwórców, czy recenzentów porównuje tą książkę do „Dziadka do orzechów i Króla Myszy” E.T.A. Hoffmanna, czy do "Pinokia” Collodiego. Ja nie szukam żadnych odniesień, czy cech wspólnych. Podoba mi się ujęcie magii i realności w sposób, w jaki zrobiła to autorka. Jest to bowiem powieść, którą zrozumieją dorośli i dzieci. Przystępny język, lekkie pióro. Powieść dla każdego. I mimo trudnego tematu 1939r., mimo śmierci, staje się ona lekka w odbiorze. • Polecam.
Ostatnio ocenione
1
...
95 96 97 98 99
  • Wichrowe Wzgórza
    Brontë, Emily
Nikt jeszcze nie obserwuje bloga tego czytelnika.
KrakowCzyta.pl to portal, którego sercem jest olbrzymi katalog biblioteczny, zawierający setki tysięcy książek zgromadzonych w krakowskich bibliotekach miejskich. To miejsce promocji wydarzeń literackich i integracji społeczności skupionej wokół działań czytelniczych. Miejsce, w którym możemy szukać, rezerwować, recenzować, polecać i oceniać książki.

To społeczność ludzi, którzy kochają czytać i dyskutować o literaturze.
W hali odlotów Międ­zyna­rodo­wego­ Portu Lotniczego im. Jana Pawła II Kraków-Balice został uruchomiony biblioteczny regał – Airport Library! To kolejny wspólny projekt z Centrum Edukacji Lotniczej (CEL) Kraków Airport! Airport Library, czyli Odlotowa Biblioteka to bezpłatny samoobsługowy regał, z którego mogą korzystać pasażerowie oczekujący na lot. Można znaleźć na nim książki dla dzieci oraz dorosłych w wersji polskiej oraz obcojęzycznej. Udostępnione dzieła należy odłożyć na półki biblioteczki przed odlotem. • Książki na ten cel przekazała Biblioteka Kraków oraz krakowskie konsulaty, współpracujące z Instytutem Kultury Willa Decjusza nad Wielokulturową Biblioteką dla krakowian. • Konsulaty, które przekazały książki na regał Airport Library: Konsulat Generalny Węgier w Krakowie, Konsulat Generalny Republiki Federalnej Niemiec w Krakowie, Konsulat Republiki Indonezji w Krakowie, Konsulat Generalny USA w Krakowie, Konsulat Generalny Republiki Słowackiej w Krakowie oraz Konsulat Królestwa Hiszpanii w Krakowie. • Airport Library to kolejny wspólny projekt Centrum Edukacji Lotniczej (CEL) Kraków Airport i Biblioteki Kraków. Obie instytucje rozpoczęły współpracę w maju 2022 roku, podczas Święta Rodziny Krakowskiej. W czerwcu w CEL została otworzona stała biblioteczka o tematyce podróżniczej „Odlotowa biblioteka” działająca na zasadzie book­cros­sing­owej­. Od lipca w filiach Biblioteki Kraków rozp­owsz­echn­iane­ są egzemplarze kwartalnika „Airside” wydawanego przez CEL Kraków Airport.
foo