Strona domowa użytkownika
Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
Najnowsze recenzje
-
"Od Pearl Harbour do Hiroshimy" to pozycja, która okazała się dla mnie bardzo pozytywnym zaskoczeniem. Wiele słyszałam o tej książce, że jest zbyt długa, momentami nudnawa, a nawet rasistowska. I cóż mogę powiedzieć? Że lepiej nie czytać recenzji? Mimo obszernej objętości książkę pochłonęłam błyskawicznie i byłam zachwycona szczegółowym opisem wydarzeń w Japonii przez francuskiego korespondenta i dziennikarza Roberta Guillaina, który 'utknął' w Tokio po ataku na Pearl Harbour. Wojna na krańcu świata, tak odległa od Europy, Polski, bez żadnych osobistych konotacji, jawi się w podręcznikach sucho i wybiórczo. Zmienia to kolosalnie ta książka. Bardzo szczegółowo opisuje złożone czynniki, które doprowadziły Japonię do wojny, sytuację w kraju, samych Japończyków, ich historię, przeszłość, nawet każda decyzja polityczna jest poprzedzona dokładnym opisem i niejako 'mapą' wyjaśniającą co do tego doprowadziło. Autor genialnie i bez ogródek opisuje życie codzienne w czasie wojny, walkę o przetrwanie i jedzenie, nastroje społeczne, wreszcie dźwiganie narodu z ruin po przegranej wojnie - czytający jest swietnie prowadzony przez autora. Jeśli chodzi o zarzucony rzekomy rasizm autora. Czy wypowiada się momentami źle o Japończykach? Owszem, ale inaczej niż w sposób jakoby głęboko zakorzeniony, a wynikający z osobistych doświadczeń - co również jest szczegółowo opisane i wyjaśnione. Nie jest to 'piękny' opis, ale wydaje się na ten konkretny moment szczery - chwilami wypływający ze złości i frustracji autora. Nie brak natomiast opinii na pograniczu podziwu i wyrozumiałości wobec narodu japońskiego. Odnoszę wrażenie, że autor poprawnie balansował między opisem zarówno pozytywnych, jak i negatywnych cech narodowych, wszak na każdy naród sklada się mozaika dobra i zła - a to wszystko z czegoś wynika. Reasumując, pozycja wybitnie godna polecenia.
-
Wypożyczając 'Ostatni imperator - cesarz, który był bogiem', patrząc na tytuł i okładkę, spodziewałam się obszernej pozycji na temat cesarza Hirohito i jego panowania. Jakież było moje zdziwienie kiedy czytając kolejne rozdziały okazało się, iż na temat samego cesarza Showa odniósł się w całości jedynie pierwszy i ostatni rozdział, natomiast wszystkie od drugiego do przedostatniego przedstawiały opis zetknięcia się autora z japońską polityką, ekonomią, historią, socjologią, gospodarką i kulturą, podkreślając zwłaszcza jej wewnętrzną politykę lat osiemdziesiątych i relacje między Japonią a Stanami Zjednoczomymi, biorąc pod uwagę ich ukształtowaną przez wspólną historię złożoność. Mimo tego, iż tytuł niekompletnie oddaje treść książki, pozycja świetna i gorąco warta polecenia, a poszczególne wątki są naprawdę interesująco i merytorycznie opisane, powołując się na wiele wewnętrznych źródeł, jak tamtejsza prasa czy wypowiedzi samych Japończyków oraz wielu japonistów.
-
Pozycja naprawdę niezła jeśli chodzi o przedstawienie życia codziennego w Japonii, jednak całą przyjemność odbierają liczne literówki, a nawet błędy ortograficzne w tekście. Mimo tego, ciekawe spojrzenie na Japonię lat dziewięćdziesiątych, mnóstwo interesujących 'smaczków', które zostały w tamtej dekadzie, czego dzisiaj próżno szukać w aktualnych pozycjach. Interesujący jest fakt jak dużo miejsca autorowi zajął wątek o seksie, pornografii i prostytucji- z zaskakującymi drobiazgowymi szczegółami, jak porównanie konkretnych cen usług do konkretnych miejsc - oczywiście wszystko to w merytorycznym, encyklopedycznym tonie. Fotografie na końcu książki przedstawione są w nieco za małym formacie, a szkoda, bo są interesujące i nawiązują do wcześniejszych rozdziałów.
-
Pozycja naprawdę fantastyczna jeśli chodzi o warstwę fotograficzną. Nie miałam zbyt wysokich oczekiwań jeśli chodzi o jakość zdjęć sprzed ponad 30 lat, ale zdjęcia miast, natury, świątyń, ludzi są naprawdę piękne, co dodatkowo podkreśla powiększony format książki. Treść merytoryczna do pewnego momentu była naprawdę w porządku, jednak niestety pomimo wydania w roku 1990, w książce niekiedy pojawiają się akcenty podkreślające wpływ ówczesnego Związku Radzieckiego na Japonię (...?) oraz inne kwiatki w postaci fragmentów prosto z socjalistycznego słownika wyrazów antykapitalistycznych. Na szczęście nie jest tego zbyt dużo, jednak ewidentnie momentami psuje odbiór całości.
-
Trafiłam na "Starzy i nowi bogowie Japonii" szukając pozycji w bibliotece na temat shinto. Nie zraziłam się datą tej publikacji (1973) ani jej radzieckimi autorami, wręcz poczułam się zachęcona licząc na to, iż poznam perspektywę postrzegania Japonii sprzed pół wieku. Pierwsze rozdziały czyta się całkiem przyjemnie, wprowadzenie do tematu religii w Japonii jest stopniowe i merytoryczne, mnóstwo ciekawostek, których teraz nigdzie się nie znajdzie. Niestety, od trzeciego rozdziału i dalej do końca publikacji, z książki wylewają się głównie treści porównujące Japonię do (w ocenie autorów) jedynie słusznego systemu socjalistycznego, obśmiewając 'zgniły kapitalizm' Japonii. Mimo wszystko, dla pasjonatów Japonii pozycja jak najbardziej do przeczytania, chociażby żeby (z wielkim) dystansem spojrzeć na temat z innej perspektywy. Ocena tylko 2, ponieważ mimo świetnego początku, poziom merytoryczny spada w miarę dalszego czytania.