Strona domowa użytkownika
Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
Najnowsze recenzje
-
Bogaty przekrój utworów bluesowych solistek od lat 20 do lat 60 XX wieku, gdzie nie zawsze perfekcyjna jakość nagrań podkreśla 'brudnym realizm' tej muzyki jako surowej, ale i autentycznej w swoim przekazie. Człowiek przenosi się w czasie do zadymionych, ciasnych klubów w południowych stanach, by posłuchać po prostu dobrej muzyki.
-
Cudowny, klimatyczny koncert w zaskakująco świetnej jakości nagrania. Louis Armstrong podczas koncertu w Pradze przemawia do publiczności może dwa razy, ale przepięknie podkreśla to - dzisiaj już chyba rzadko spotykane - podejście wykonawcy na scenie, który chce aby przede wszystkim przemawiała jego muzyka, a nie komentarz do niej. Innym pozytywnym zaskoczeniem, również oznaką zmierzchłych czasów, jest stosunek samej publiczności do zespołu, gdzie oklaski, brawa i wyrazy uznania słychać albo pod koniec wykonywanego utworu albo wtedy kiedy Louis do tego publikę zachęca, a co za tym idzie nie występuje tak częste dzisiaj przeszkadzanie wykonawcy w trakcie koncertu. Ciężko wyróżnić poszczególne utwory, ponieważ zespół wykonuje je z taką radością, że człowiek nie może przestać się uśmiechać przez całość koncertu. Świetna rozrywka na wysokim poziomie i przyjemny relaks.
-
Muzyka z baletu 'Jezioro łabędzie' na trzech płytach winylowych to nie lada gratka dla słuchacza, który w swoim domowym zaciszu może przenieść się w inne miejsce. Minęło przeszło 150 lat od stworzenia tego dzieła, a muzyka Czajkowskiego nadal niezmiennie działa na wyobraźnię.
-
Mimo, że 'Dziewczyna z konbini' nie angażuje czytelnika wartką akcją i rozwojem osobowości bohaterów, całą książkę przeczytałam zaskakująco szybko. Paradoksalnie szczegółowe opisy pracy w konbini okazały się bardzo satysfakcjonujące. Co prawda Keiko ma niezaprzeczalnie jakiegoś rodzaju zaburzenia osobowości zahaczające o autyzm, jednak kiedy przestaje to kwestionować i kiedy nareszcie przestają ją obchodzić opinie innych na jej temat, na sam koniec powieści ożywa kiedy zdaje sobie sprawę z tego czego naprawdę chce i potrzebuje, potrafi to zrealizować. Co innego Shiraha, który jawi się dla mnie jako typowy pasożyt, który pod przykrywką pseudo ideologii chciałby tylko żerować na innych uciekając od dorosłości. Nie odbierałabym książki jako nierównej walki patriarchatu z feminizmem, ponieważ według mnie płeć paradoksalnie nie ma tu zbyt dużego znaczenia, a określone jednostki. Koniec końców Keiko wie jak żyć i nie wstydzi się tego, a Shiraha ciągle tylko szuka wymówek wzbudzając pogardę i politowanie. Dlatego warto przeczytać i samemu ocenić, ponieważ książka wzbudza przeróżne emocje.
-
Zaskakująco pozycja wcale nie taka przedawniona jak to mogłoby się wydawać. Oprócz typowych dla swoich czasów socjalistyczno-komunizujących wstawek, których, już na to wyczulona, spodziewałam się o wiele więcej, książkę czyta się naprawdę przyjemnie, a ewidentnym konikiem autorki jest okres szogunatu Tokugawa, na co poświęciła najwięcej miejsca, niezwykle dokładnie opisując kulturę, sztukę, literaturę, filozofię, teatr, ale również politykę i religię tego rozdziału w historii. Bardzo interesującymi 'smaczkami' są rozdziały dotyczące kolonizacji Hokkaido, buntów chłopskich, teatru lalek czy drzeworytów ukijoe - lista ciekawostek jest długa, więc książkę naprawdę warto przeczytać od początku do końca. Historia od ery Taisio do współczesności (czyli do wydania książki w latach 50 XX wieku) potraktowana jest skrótowo i zdecydowanie mniej obszernie niż wcześniej opisane epoki starożytne, jednak bardzo precyzyjne opisy twórczości autorów współczesnej literatury, w zupełności to rekompensuje, jako tematyka rzadko już poruszana w teraźniejszych tego typu pozycjach.