Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
Czytając Synowi książki zawsze jestem tuż przy nim. To nasze wspólne chwile. Czytanie nie jest wyłącznie sposobem na zabicie czasu czy poznanie świata; przede wszystkim to poznawanie własnego Dziecka jest dla mnie absolutnie kluczowe. Kątem oka podpatruję jego reakcje. Doświadczam niemal na sobie na sobie zmian w jego dziecięcym ciele: czuję napinanie wewnętrznych strun i symfonię emocji grających mu w duszy. Ten Mały Człowiek to najwspanialsze dzieło stworzenia - a ja mam zaszczyt móc go z uwagą i fascynacją odczytywać.
Czytam też samej sobie. Dla rozrywki, poznania lub ubogacenia duchowego. Potrafię docenić każdy typ książki, jeśli dzieło jest dobre, zapada w pamięć i zostawia we mnie choćby swoisty wodny znak. Sięgam też po te, które pozornie kaleczą czytelnika. To nieoceniona kuracja dla niegdyś zmartwiałej duszy. Parę wybitnych książek przewartościowało mój system wartości i sprawiło, że zmieniłam sposób postrzegania świata. Lektury otwierają mnie na świat. Dzięki nim jestem, kim jestem i gdzie jestem. Świat znów potrafi mnie zdumiewać.
Jednak wciąż to kiążka, która otwiera przede mną moje Dziecko i mnie samą, która scala nasze myśli i jednoczy we współodczuwaniu, pozostaje dla mnie czymś najcenniejszym, co mogę nam ofiarować w prostocie życia; wspólna lektura to najbardziej wartościowy prezent.
-
-
-
Nie każdy wierny fan ilustracji autorstwa Jana Marcina Szancera okaże się równie silnym entuzjastą jego autobiografi. Mniej więcej połowę książki przeczytałam z dużym zainteresowaniem, później jednak osłabło ono, rozmyło się i w końcu zdecydowałam lektury nie kończyć. Choć to autobiografia napisana lekkim piórem, z gracją i pewną dozą humoru, to obawiam się, że nie wyróżnia się niczym w nadmiarze równie barwnych, a przy tym bardziej kontrowersyjnych żywotów innych osobistości. • Nie ma sensacji, jest lekka nostalgia. Nie ma zaskoczenia, jest zwyczajnie przyjemna opowieść o życiu artysty tamtych lat.
-
Książka w dużej mierze zawierać może nieaktualne treści, ale jako lekturę bazową dającą pewne wyobrażenie o konstruowaniu i budowie statków śmiało można ją traktować. Tym bardziej, że wiele jednostek, wybudowanych w miejscach i metodami przystępnie i dokładnie opisanymi w książce, wciąż jeszcze może czynnie służyć.
-
Fascynująca narracja na temat życia różnych rodzimych gatunków sikor. Wszystko odpisane "od początku do końca", od godów, przed budowę gniazd, lęgi, odchowywanie młodych, po zimowanie. Czyta się z ogromnym zainteresowaniem. Dziecko domagało się kontynuowania czytania pomimo tego, że nie jest to lektura do przeczytania na raz. Ogrom wiedzy przyrodniczej przekazany jest tu genialnie - z lekkością, rzetelnością i prostotą.