Strona domowa użytkownika

Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
[awatar]
kkarwacka

Czytając Synowi książki zawsze jestem tuż przy nim. To nasze wspólne chwile. Czytanie nie jest wyłącznie sposobem na zabicie czasu czy poznanie świata; przede wszystkim to poznawanie własnego Dziecka jest dla mnie absolutnie kluczowe. Kątem oka podpatruję jego reakcje. Doświadczam niemal na sobie na sobie zmian w jego dziecięcym ciele: czuję napinanie wewnętrznych strun i symfonię emocji grających mu w duszy. Ten Mały Człowiek to najwspanialsze dzieło stworzenia - a ja mam zaszczyt móc go z uwagą i fascynacją odczytywać.

Czytam też samej sobie. Dla rozrywki, poznania lub ubogacenia duchowego. Potrafię docenić każdy typ książki, jeśli dzieło jest dobre, zapada w pamięć i zostawia we mnie choćby swoisty wodny znak. Sięgam też po te, które pozornie kaleczą czytelnika. To nieoceniona kuracja dla niegdyś zmartwiałej duszy. Parę wybitnych książek prze­wart­ości­ował­o mój system wartości i sprawiło, że zmieniłam sposób postrzegania świata. Lektury otwierają mnie na świat. Dzięki nim jestem, kim jestem i gdzie jestem. Świat znów potrafi mnie zdumiewać.

Jednak wciąż to kiążka, która otwiera przede mną moje Dziecko i mnie samą, która scala nasze myśli i jednoczy we współodczuwaniu, pozostaje dla mnie czymś najcenniejszym, co mogę nam ofiarować w prostocie życia; wspólna lektura to najbardziej wartościowy prezent.

Najnowsze recenzje
1
...
20 21 22
...
78
  • [awatar]
    kkarwacka
    Przepiękna, wybitna powieść przygodowa dla dzieci i młodzieży. Z resztą, jakie dzieci, jaka młodzież - przecież i ja, dorosła, odczuwam autentyczną przyjemność z czytania jej mojemu niespełna 4-letniemu synkowi... • Chłoniemy wraz z Młodym Czytelnikiem wszystkie walory pozycji jak gąbka. Wiedza przyrodnicza podana w tak niezwykle ciekawy i mądry sposób sama wpada do głowy. Wciągające, wartkie opisy kolejnych przygód harcerzy i miłośników przyrody ze szkolnego koła pozwalają na przeżywanie całego spectrum emocji. Cieszymy się więc wraz z bohaterami, przeżywamy kolejne zaskoczenia, radość, smutek, złość, nawet chwile napięcia i grozy. To wszystko jednak wzbudzają nie bajki, nie kompletnie oderwane fantazje, a wiarygodne opisy przygód, które może przeżyć każdy człowiek znajdujący się mentalnie blisko przyrody. Zagubienie na górskim szlaku? Spotkanie z niedźwiedziem? Wpadnięcie do ruin piwnicy opuszczonego domostwa? Podpatrywanie natury? Fascynujące obserwacje przyrodnicze, od tych najbardziej spektakularnych, jak węże Eskulapa, poprzez orły przednie, bociany czarne i żmije, po popielice czy nawet rusałki żałobnik... Jako miłośniczka natury dobrze wiem, jakie to wszystko prawdziwe. I jak wszystko to wzbogaca i karmi ducha. • Lektura dosłownie teleportuje nas z sofy prosto w niezwykły, jakże cudownie autentyczny, niemal namacalny i rzeczywisty świat bieszczadzkiej przyrody i okolicznych miejscowości. Korzyść jest podwójna, gdyż, poza zmianą przestrzeni, cofamy się również w czasie o ponad 40 lat. W odbiorze książki to absolutnie nie przeszkadza. Świat wbrew pozorom nie poszedł aż tak do przodu. Eskulapy, żmije, gniewosze, jaszczurki, całe bogactwo ptaków, ssaków i innych cudów naszej polskiej przyrody wciąż z nami są. A to, że niektóre zwierzęta, jak np. wilki, zyskały ochronę prawną, której za czasów pisania powieści jeszcze nie miały, to nic. Takie informacje można uzupełnić na bieżąco podczas czytania. Jedno jest pewne: autorzy mieli ogromną wiedzę i wrażliwość przyrodniczą, a zarazem niezwykłą wręcz umiejętność zafascynowania światem natury odbiorcę. I to niezależnie od wieku - wieku czytelnika jak i okresu dziejów, w którym przyszło żyć czytelnikowi; książka sprzed 40 lat w tym przypadku okazała się ponadczasowa. • Piękna, ubogacająca powieść. Do czytania po trochu przez wiele, wiele dni. Polecam z lekkim sercem.
  • [awatar]
    kkarwacka
    Nie mam podstaw wątpić w wartość, jaką skrywa ta pozycja. Nie mam też jednak wystarczająco samozaparcia, przy przebrnąć przez zupełnie niewciągającą mnie z początku akcję i samej w pełnym wymiarze ją ocenić. Nie mam ochoty kopać głębiej, by dotrzeć do innych walorów dzieła poza tym jednym, który mogę ocenić już na start - w pełni uchwycony i dobrze oddany wiejski klimat dawnych czasów. Narracja naszpikowana jest bowiem gwarą ludową i nazwami sprzętów czy opisami niegdysiejszych czynności codziennych, o których dziś wielu ludzi nie ma żadnego pojęcia. Niestety, podanie tego w formule licznych dialogów, a nawet przyśpiewek, zupełnie nie rezonuje z moimi obecnymi potrzebami czytelniczymi. • Wartość poznawczą w warstwie obyczajowej, kulturowej i historycznej książka ma niewątpliwą. Czy jakąś inną również? Recenzje i noty wskazywały by na to, ze tak, ja nie ośmielę się tego negować. Nie dotarłam w czytaniu daleko, powieść mnie w żaden sposób za sobą nie pociągnęła. Czy kiedyś do niej wrócę? Nie wiem.
  • [awatar]
    kkarwacka
    Książka stanowi naprawdę interesujący zbiór dobrze prze­prow­adzo­nych­ wywiadów z ludźmi o wykształceniu adekwatnym do omawianego z nimi zagadnienia. Przeplatają się one z równie interesującymi (choć trącącymi nadprzeciętną arogancją) luźnymi obserwacjami autora na tat zmieniającej się na bieżąco rzeczywistości z początkowego okresu pandemii COVID-19. Obserwacje osobiste autora mają charakter mocno opiniotwórczy, cieszę się zatem, że zupełnie odmienny styl wypowiedzi prezentowali rozmówcy dziennikarza (ci wypowiadali się w sposób rzeczowy, oparty na argumentach mających swoje osadzenie w wiarygodnych danych, zachowując przy tym szacunek dla rozmówcy i osób z potencjalnie odmiennymi poglądami). Wywiady nie uderzają w nikogo dla samego obśmiania, nikt się nie okopuje na swoich pozycjach. Szeroki przegląd problemów, jakie trawią dzisiejszy świat, a które niejako przy okazji na światło dzienne wydobyła pandemiczna rzeczywistość, stanowi bardzo ciekawe i pożyteczne zestawienie informacji, może być również źródłem inspiracji dla pogłębionych refleksji własnych. Książkę polecam.
  • [awatar]
    kkarwacka
    Kontynuacja opowieści o Zielonym i Nikcie, mogąca być potraktowana jako niezależne dzieło. Znane nam z pierwszej części dwie sympatyczne postaci spotykają się znowu. Pod drzewem, na skrzyżowaniu dróg prowadzących w cztery strony świata. Nikt jest tam od początku tej któtkiej bajki: siedzi na drzewie i nie wie, dokąd iść. Gdy zjawia się Zielony, Nikt prosi go, a następnie trochę wymusza podpowiedź, gdzie się ma udać, gdzie będzie szczęśliwy. Zielony w dobrej wierze dwukrotnie udziela mu porady, dwukrotnie się myli. Sam głowę ma zajętą inną myślą: pochłania go dylemat, gdzie znaleźć gadające drzewo. Gdy po powrocie z drugiej z nieudanych wypraw Nikt wraca do Zielonego, widzi, jak ten ogląda przez lupę małe żyjątka na korze. Tym razem jego samego nachodzi refleksja, że wie, co go uszczęśliwi. I wcale nie musi w tym celu iść w pozostałe dwie strony świata: jego szczęście może dopełnić się właśnie w tym miejscu, gdzie jest. Chce mieć ogród i cieszyć się każdym wschodzącym nasionem, towarzyszyć każdemu drzewu i kwiatowi w jego rozwoju. Zielony tymczasem też odnalazł to, czego szukał. Gadającym drzewem okazuje się drzewo na rozdrożu, przy czym jego mowa jest nieoczywista. • Historia znów pisana prostym słowem, znów bez zaglądania bohaterom w ich dusze i bez dookreślania ich emocji. Zawiera sporo życiowej mądrości, ale jeszcze mniej dostępnej dla młodego odbiorcy, niż w części pierwszej. Nie da się jej tłumaczyć małemu dziecku. Jeśli tylko tę pozycję zapamięta, samo kiedyś będzie musiało sobie treść przemyśleć i wydobyć z niej bogactwo myśli. Przy czym wcale nie jestem przekonana, czy jest to "historia do zapamiętania". Może więc to z założenia autorki miała być zwyczajnie przyjemna opowieść dla dzieci, przy której to dorosły ma szansę pochylić się i głęboko zastanowić nad ukrytymi znaczeniami?...
  • [awatar]
    kkarwacka
    Jako rodzic trochę bałam się tej książki ze względu na specyficzne przedstawienie postaci ojca małego bohatera. • Opowieść jest tak naprawdę snuciem przez chłopca luźnych refleksji na temat swojego taty, przedstawieniem dziecięcego postrzegania ukochanego dorosłego, który jednak miewa różne oblicza. Będąc cudownym, kojarzy się malcowi z musem jabłkowym, którym smakują jego palce (na jednej z ilustracji widzimy, że ojciec lubi przygotowywanie przetworów z jabłek). Bywa zmęczony i wtedy jego uszy przestają słyszeć. Bywa też burzą. To tego ujęcia najbardziej się bałam; postać ojca na ilustracjach zmienia się w takich sytuacjach fizycznie. W oczach malca przybiera on kształt podobny bardziej do wilkołaka, niż taty. Nie lubi go wtedy, boi się, ucieka. Ostatecznie zdecydowałam się jednak przeczytać wspólnie z dzieckiem tę książkę właśnie ze względu na TAKIE przedstawienie: po pierwsze, jest w nim zawarta agresja nieoczywista, agresja niebezpośrednia. Dziecko krzywdzone jest zwykłymi uwagami; nawet gdy ucieka do wyimaginowanego lasu, drzewa z ustami zdają się bez końca powtarzać wszystkie uwagi i zasady, które małe dziecko przerastają. Zwyczajne, codzienne - zdawałoby się nam, dorosłym, nieszkodliwe... A raniące i krzywdzące. Potem jednak chłopiec słyszy wołanie ojca. Wraca powoli, do brzydala z zarośniętym wilczym pyskiem. I powoli, uśmiech po uśmiechu, serdeczność za serdecznością, kapka po kapce musu na palcu podsuwanym malcowi, w jego oczach tata odzyskuje swą ciepłą, sympatyczną, ludzką postać. I znów jest tym ulubionym tatą. • Książeczka jest niezwykle wymowna. Jestem przekonana, że świetnie rezonuje z dziecięcym postrzeganiem rzeczywistości. Dorosłym czytelnikom powinna dać dużo do myślenia. • Życzyłabym sobie i mojemu Synkowi analogicznej historii o mamie. Ukryta agresja czy krzywdząca dominacja nie jest tylko domeną mężczyzn.
Ostatnio ocenione
1
...
39 40 41
...
134
  • Krótko i szczęśliwie
    Romaniuk, Agata
  • Czarodziejska księga
    Porazińska, Janina
  • Szum drzew
    Staff, Leopold
  • Jestem wściekły!
    Geisler, Dagmar
  • Przekraczanie poziomów świadomości
    Hawkins, David R.
  • Co okręt wiezie
    Tuwim, Irena
Należy do grup
  • [awatar]
    las_w_nas
  • [awatar]
    Montessori

Nikt jeszcze nie obserwuje bloga tego czytelnika.
KrakowCzyta.pl to portal, którego sercem jest olbrzymi katalog biblioteczny, zawierający setki tysięcy książek zgromadzonych w krakowskich bibliotekach miejskich. To miejsce promocji wydarzeń literackich i integracji społeczności skupionej wokół działań czytelniczych. Miejsce, w którym możemy szukać, rezerwować, recenzować, polecać i oceniać książki.

To społeczność ludzi, którzy kochają czytać i dyskutować o literaturze.
W hali odlotów Międ­zyna­rodo­wego­ Portu Lotniczego im. Jana Pawła II Kraków-Balice został uruchomiony biblioteczny regał – Airport Library! To kolejny wspólny projekt z Centrum Edukacji Lotniczej (CEL) Kraków Airport! Airport Library, czyli Odlotowa Biblioteka to bezpłatny samoobsługowy regał, z którego mogą korzystać pasażerowie oczekujący na lot. Można znaleźć na nim książki dla dzieci oraz dorosłych w wersji polskiej oraz obcojęzycznej. Udostępnione dzieła należy odłożyć na półki biblioteczki przed odlotem. • Książki na ten cel przekazała Biblioteka Kraków oraz krakowskie konsulaty, współpracujące z Instytutem Kultury Willa Decjusza nad Wielokulturową Biblioteką dla krakowian. • Konsulaty, które przekazały książki na regał Airport Library: Konsulat Generalny Węgier w Krakowie, Konsulat Generalny Republiki Federalnej Niemiec w Krakowie, Konsulat Republiki Indonezji w Krakowie, Konsulat Generalny USA w Krakowie, Konsulat Generalny Republiki Słowackiej w Krakowie oraz Konsulat Królestwa Hiszpanii w Krakowie. • Airport Library to kolejny wspólny projekt Centrum Edukacji Lotniczej (CEL) Kraków Airport i Biblioteki Kraków. Obie instytucje rozpoczęły współpracę w maju 2022 roku, podczas Święta Rodziny Krakowskiej. W czerwcu w CEL została otworzona stała biblioteczka o tematyce podróżniczej „Odlotowa biblioteka” działająca na zasadzie book­cros­sing­owej­. Od lipca w filiach Biblioteki Kraków rozp­owsz­echn­iane­ są egzemplarze kwartalnika „Airside” wydawanego przez CEL Kraków Airport.
foo