Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
Czytając Synowi książki zawsze jestem tuż przy nim. To nasze wspólne chwile. Czytanie nie jest wyłącznie sposobem na zabicie czasu czy poznanie świata; przede wszystkim to poznawanie własnego Dziecka jest dla mnie absolutnie kluczowe. Kątem oka podpatruję jego reakcje. Doświadczam niemal na sobie na sobie zmian w jego dziecięcym ciele: czuję napinanie wewnętrznych strun i symfonię emocji grających mu w duszy. Ten Mały Człowiek to najwspanialsze dzieło stworzenia - a ja mam zaszczyt móc go z uwagą i fascynacją odczytywać.
Czytam też samej sobie. Dla rozrywki, poznania lub ubogacenia duchowego. Potrafię docenić każdy typ książki, jeśli dzieło jest dobre, zapada w pamięć i zostawia we mnie choćby swoisty wodny znak. Sięgam też po te, które pozornie kaleczą czytelnika. To nieoceniona kuracja dla niegdyś zmartwiałej duszy. Parę wybitnych książek przewartościowało mój system wartości i sprawiło, że zmieniłam sposób postrzegania świata. Lektury otwierają mnie na świat. Dzięki nim jestem, kim jestem i gdzie jestem. Świat znów potrafi mnie zdumiewać.
Jednak wciąż to kiążka, która otwiera przede mną moje Dziecko i mnie samą, która scala nasze myśli i jednoczy we współodczuwaniu, pozostaje dla mnie czymś najcenniejszym, co mogę nam ofiarować w prostocie życia; wspólna lektura to najbardziej wartościowy prezent.
-
Twórczość autora lubię. Nie wiem więc, czy to kwestia chwilowego przesytu poezją dziecięcą, czy tomik jest słabszy od dotychczas poznanych, ale dla nas okazał się niezbyt angażującą przyjemnostką na raz.
-
Nie byłam pewna, czy to książka odpowiednia dla Młodego Czytelnika. Nie wiedziałam o niej nic, poza tym, co widać na pierwszy rzut oka - a widać tajemniczą ilustrację i tytuł z okładki, brak recenzji czy ocen, nazwisko autora. Właśnie autorstwo Agnieszki Taborskiej skłoniło mnie do sięgnięcia po tę pozycję, dając nadzieję na naprawdę wartościową i mądrą treść. Ale jaką?... • Niezbyt śmiało wkraczałam w fantazyjny świat, będący jakby urzeczywistnieniem eterycznego marzenia sennego. Zerkałam przy tym co chwilę na reakcję Synka, gotowa przerwać, gdyby abstrakcja uciekająca przed sklasyfikowaniem i objęciem rozumem go przerosła. Moje obawy trwały jednak tylko moment, bo dziecko chłonęło tę kreację z autentyczną radością. • Mogę więc teraz śmiało napisać: to niezwykłe dzieło. Dzieło z granicy snu i jawy, rzeczywistości i świata wyobraźni, wyrażone fantastycznym tekstem i wybitnymi ilustracjami. Nie są one "piękne" w potocznym, powszechnie przyjętym rozumieniu tego słowa. Wymykają się współczesnym kanonom. Są nieoczywiste i fantazyjne. Surrealistyczne. Momentami kojarzyły mi się terż z najsłynniejszym dziełem malarza Edvarda Muncha, ale nie było w nich równocześnie nic wzbudzającego strach. Tę początkową nutę lekkiego niepokoju czułam prawdopodobnie ze względu na warstwy tabu, skojarzeń i odniesień naniesione na moje postrzeganie na przestrzeni życia. Spłynął więc na mnie spokój, gdy zobaczyłam reakcję Młodego Czytelnika. Pod tym względem jest niemal czystą kartą i w sposób naturalny dostrzega i docenia piękno nieoczywiste, nieprzystające do współczesnej popkultury. • Opowieść karmi wyobraźnię, wzbogaca ducha. Nie ma moralizatorskiego wydźwięku, mimo to dostrzegam w niej dydaktyczne walory. Tym cenniejsze, że nie potrzeba tu słów, rozmów. Wystarczy doświadczenie obcowania z niespotykaną w literaturze dziecięcej estetyką.
-
Atlas anatomii zwierząt dla najmłodszych. Realistyczne, "przezierne" ilustracje wybranych zwierząt i umiejscowionych w ich wnętrzach wybranych struktur anatomicznych opatrzone są słowem komentarza, w tym opisem niektórych struktur i porcją ciekawostek. Wizerunki zwierząt naprawdę zasługują na uznanie, choć są tak naprawdę dość ubogie (trzeba spieszyć z wyjaśnieniami, że oczywiście dane zwierzę też ma wątrobę/serce/jelita, tylko tu nie jest to pokazane). Dobór prezentowanych zwierzaków wydaje się przypadkowy; jest to swoisty skrótowy przegląd różnorodności fauny. Bardzo miłym zaskoczeniem jest pokazanie tych mniej oczywistych i zdecydowanie rzadziej omawianych zwierząt, jak skorpion czy homar. Tu nawet dorosły laik z zainteresowaniem odkryje nowe dla niego informacje.
-
Przyjemna pozycja. • Ten wierszowany utwór o dobrej, wartkiej akcji, wyraźnym rytmie i humorystycznym zabarwieniu jest świetną bazą do czytelniczej zabawy z młodszym odbiorcą. • Pamiętałam ów wiersz z własnego dzieciństwa jak przez mgłę, czytanie książki było więc dla mnie jak spotkanie dawnego dobrego znajomego po latach. Nie zawiodłam się - dziecku też się spodobała.
-
Świetna książeczka z treściami przyrodniczymi dla młodych i najmłodszych czytelników. • Składa się z kilku całostronicowych ilustracji przypominających kadry zdjęć, opatrzonych odrobiną tekstu utrzymanego w narracji trzecioosobowej lub w formie dialogów zwierząt. Z tych trzech, czterech zdań najmłodszy odbiorca dowie się kilku ciekawych faktów o preferowanym pokarmie, wyglądzie i sposobie życia zwierząt polarnych. • Krórtka forma przekazania informacji, poparta pięknymi, realistycznymi rysunkami wysyconymi kolorami, jest dla młodszego dziecka bardzo atrakcyjna. U dorosłego odbiorcy też wzbudza zadowolenie, tym bardziej więc polecam.