Strona domowa użytkownika

Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
[awatar]
majuskula
Najnowsze recenzje
1
...
6 7 8
...
45
  • [awatar]
    majuskula
    Lubimy oceniać po pozorach, najczęściej zapominając o tym, że plotki zazwyczaj są mocno koloryzowane. Ida Merridan miała dwóch mężów, każde z małżeństw zakończyło się tragedią, więc całe miasteczko uważa ją za kobietę rozwiązłą, która przynosi ze sobą wyłącznie pecha. Jake McGuire również wierzy pomówieniom, ale szybko okazuje się, iż Ida jest zupełnie niewinna, a jedyne, co kryje, to hart ducha. Teraz Jake już wie — nie może z niej zrezygnować. • ⠀ • Schemat dość popularny, jeśli chodzi o romanse, acz muszę przyznać, że powieść nie pozwala na nudę. Akcja dzieje się szybko, bez specjalnych wymagań względem czytelnika. Ot, wspaniała rozrywka na upalne popołudnie. Jedyne, co mnie zaskoczyło, to nieustanne podkreślanie różnicy wieku pomiędzy naszą przyszłą parą. Ida ma dwadzieścia sześć lat, Jake trzydzieści siedem, ale, co najdziwniejsze, bohaterkę wykreowano w taki sposób, jakby już wchodziła w okres menopauzalny. Niby zahukana, lecz z podkreśleniem jej „starości” (!). Trochę dziwne i niepotrzebne, bez tego powieść tylko by zyskała. A szkoda, bo w gruncie rzeczy polubiłam bohaterów, mimo tego, że czasami bywali irytujący, co ostatecznie nadawało im bardziej ludzkiego rysu. Spodobało mi się głębsze spojrzenie na ich życia wewnętrzne, walkę ze swoimi demonami, których pokonanie jest niezbędne do rozpoczęcia nowego życia. • ⠀ • Reasumując, Diana Palmer ma swój własny styl, od dawna przez nią kreowany, albo się go lubi, albo zupełnie ignoruje. „Ocalona” nie jest wyjątkiem. Autorka konsekwentnie prowadzi fabułę tak, jak w każdej innej swojej książce, z obietnicą szczęśliwego zakończenia, mimo szalejących burz. To historia idealna na lato.
  • [awatar]
    majuskula
    Zgodnie z harmonogramem, na polskim rynku wydawniczym ukazało się wznowienie kolejnej książki Nory Roberts, powieść wchodząca w serię opowiadającą o rodzinie MacGregorów i ich powinowatych. Tym razem poznajemy tytułowego Granta, artystyczną duszę, twórcę komiksów. Mężczyzna mieszka daleko od innych ludzi, zaszyty w latarni morskiej. Pewnego dnia w jego życiu pojawia się Gennie Grandeau, utalentowana malarka. Jak możemy łatwo zgadnąć, między parą bohaterów powoli rodzi się uczucie, choć Grant kategorycznie odmawia otworzenia się na miłość. To motyw bardzo popularny w fabułach autorstwa Roberts — odpychanie ukochanej osoby, mimo ogromnej potrzeby wsparcia. • Całość czyta się szybko oraz przyjemnie, chwilami brakowało mi jakiejś głębszej tajemnicy, która zauroczyła mnie w opowieściach o Calhournach. Jednak, w ogólnym rozrachunku, także MacGregorowie umieją wciągnąć do swojego świata, dając czytelnikowi pewnego rodzaju komfort. Komfort wynikający z przekonania, że wszystko dobrze się skończy, bo po prostu musi. Historia Granta i Gennie na ten moment najbardziej przypadła mi do gustu, polubiłam nasz artystyczny duet, chociaż równocześnie rozumiem, iż ich relacja podług dzisiejszych standardów początkowo wypada trochę ofensywnie. • Autorka ładnie rozładowuje napięcia sporą dawką humoru, niektóre dialogi potrafią skutecznie rozbawić, unikając poczucia zażenowania, aż brniemy do sympatycznego finału. I to najlepsze podsumowanie. Jeśli szukacie lektury lekkiej, niez­obow­iązu­jące­j, romantycznej, to „Grant” jest odpowiednim dla Was wyborem. Po powieść można sięgnąć bez znajomości poprzednich tomów. Tymczasem, czekamy na następne wznowienia!
  • [awatar]
    majuskula
    „Dziennik” pisany ręką Anny Frank to publikacja, którą co najmniej kojarzy mnóstwo osób na całym świecie. Przetłumaczona w kilkunastu językach, sprzedana w milionach egzemplarzy — książka będąca świadectwem szukania jakiejkolwiek radości wśród szalejącej tragedii. Przez lata historycy zastanawiali się, kto zdradził rodzinę Franków. W ciągu paru dekad namnożyło się wiele spekulacji. Dzisiaj dysponujemy większymi możliwościami, pozwalającymi na nowo zająć się od dawna nierozwiązanymi tajemnicami. • Emerytowany agent FBI, Vincent Pankoke, wraz ze swoim zespołem skupił się na tytanicznej pracy, mającej na celu znaleźć dane człowieka odpo­wied­zial­nego­ za odkrycie kryjówki Franków oraz ich przyjaciół. Rosemary Sullivan spisała proces prób dotarcia do prawdy, dodatkowo świetnie malując obraz ówczesnej Holandii, z panującymi tam nastrojami. Oddano też Annie przeszłość, przybliżając chwile sprzed wojny, kiedy jeszcze spokojnie żyła jako zupełnie szczęśliwe dziecko. To przygnębiające fragmenty, jednak niezwykle potrzebne, wzbudzające świadomość tego, co Anna i jej podobne dziewczęta mogły osiągnąć, gdyby tylko dano im szansę. • Wiem, że książka Sullivan przyniosła pewne kontrowersje ze względu na wyniki śledztwa, więc ocenę pozostawiam każdemu indywidualnie. Moim zdaniem, osoby pracujące nad sprawą próbowały zrozumieć motywy tych, którym przyszło podejmować wybory. Dla mnie nazwiska nie są najważniejsze. Wszyscy odeszli. Ale my, tutaj, musimy uczyć się na cudzych błędach, aby stworzyć świat bezpieczny dla nas oraz naszych potomków. I to jest ostateczny wydźwięk publikacji Rosemary Sullivan. Ciężkiej, lecz istotnej.
  • [awatar]
    majuskula
    Używając modnego ostatnio określenia, książki o brytyjskiej rodzinie królewskiej są moją „grzeszną przyjemnością”. Podchodzę do tych historii z lekkim przymrużeniem oka, niemniej jednak, lubię o nich czytać. A opowieści Anne Glenconner mnie po prostu zauroczyły. Jej życie to gotowy materiał na film: powinna urodzić się chłopcem, aby zostać dziedzicem, inaczej musiała szukać narzeczonego (był nim najpierw ojciec przyszłej księżnej Diany), została druhną na ślubie księżniczki Elżbiety, damą dworu księżniczki Małgorzaty. A to tylko urywki z całego życia, bogatego w wydarzenia niezwykle wesołe i niezwykle smutne. • ⠀ • Anne pisze w sposób dowcipny, bez zbędnego dramatyzowania, wyolbrzymiania problemów, chwilami aż za bardzo (nazywanie przemocowego męża „ekscentrycznym”). Sięgając po tę publikację najbardziej interesowały mnie ciekawostki o Windsorach, ale ostatecznie to Anne okazała się zwyciężczynią. Pozornie wydaje się, iż pieniądze oraz przebywanie wśród królowej oraz jej rodziny to prawdziwe szczęście. Jednak Glenconner spotkało wiele tragedii: śmierć dzieci, choroba psychiczna małżonka, poczucie odrzucenia ze strony rodziny. I anielskie wręcz podejście do Małgorzaty, która naprawdę potrafiła dać w kość. „Dama dworu” to lektura fascynująca. • ⠀ • Z przyjemnością usiadłabym z jej autorką, pijąc herbatę, ewentualnie coś mocniejszego, bo słuchanie tych anegdot musiałoby być niebanalnym doświadczeniem. Lubię tego typu książki, niektórym mogą wydawać się „plotkarskie” (czasem trafiam na podobne opinie), aczkolwiek uważam, że w przystępny sposób mogą przemycać w sobie fragmenty prawdy historycznej. Wystarczy oddzielać ziarno od plew.
  • [awatar]
    majuskula
    Edward Hopper to bez wątpienia jeden z najbardziej znanych artystów-malarzy. Większość z nas chociaż raz zetknęła się z jego twórczością, choćby przypadkowo. Tworzył obrazy przedstawiające życie amerykańskiego miasta, razem z jego mieszkańcami — ich zajęciami, blaskami oraz cieniami egzystencji. Sztuka Hoppera nie jest przygnębiająca, bardziej skłaniająca ku bliżej nieokreślonym przemyśleniom, gdy zastanawiamy się jak rozwiązać własne problemy. Lubię przyglądać się dziełom tego artysty, choć równocześnie nie skupiałam się nad nim samym. Nadeszła okazja, aby przeczytać książkę autorstwa Christine Dwyer Hickey, choć muszę nadmienić, że nie mamy do czynienia z klasyczną biografią. To powieść, fabularyzująca prawdziwe wrażenia, gdzie luki uzupełniono fantazją, o czym należy pamiętać. Cóż, od czegoś trzeba zacząć, a przyznaję, „Wąski pas lądu” rzeczywiście zainteresował mnie Edwardem Hopperem, od strony czysto życiowej, abstrahując od sztuki, choć i jej nie zabrakło. • Autorka prezentuje nam całą gamę bohaterów. Bardzo interesująca postać, będąca swoistą klamrą opowieści, to Michael, dziesięcioletni Niemiec, sierota, wysłany do Stanów Zjednoczonych, aby zacząć nowe życie. Poprzez tego bohatera obserwujemy traumy, jakie w dzieciach wywołuje wojna. Traumy, które pozostają z nimi przez lata, czasami do końca życia. Z drugiej strony, jest Richie, chłopczyk niemal idealny, powinien być szczęśliwy, pomimo śmierci ojca. Jednak Richie cicho cierpi i zupełnie nie wie, komu mógłby się wyżalić. Czy ktokolwiek w ogóle chciałby go wysłuchać? Ta dwójka, ich psychiki, wzbudzają poczucie ogromnego smutku, przytłoczenia. Trudno tu zauważyć słynny „amerykański sen”… • Kiedy Christine Dwyer Hickey badała życie Edwarda Hoppera, zafascynowała ją relacja między nim a jego żoną Jo. Przeczytała różne artykuły o parze i zdecydowała się zamieścić w swojej powieści fabularyzowany opis ich historii, luźno oparty na faktach. To była świetna decyzja, bo autorka podeszła do Hopperów jak do prawdziwych ludzi, którymi przecież byli, z ich zaletami oraz wadami. Pisząc tego typu książki należy pamiętać o szacunku, zwłaszcza w sytuacji, gdy przedstawiane są poważne kwestie, niezbyt przyjemne — kłótnie, urazy, niezabliźnione przez lata rany. • Hopper malował po prostu życie, to samo robi Hickey. Pomaga nam zrozumieć różne reakcje, które towarzyszą zagubionym ludziom. Edward i Josephine to swoiste symbole, wiele osób może zobaczyć siebie w którymś z nich — albo nawet w obojgu? Finalnie, coś ich połączyło, mimo pozornych różnic. Obserwowanie ich związku skojarzyło mi się z corridą, ale tak właściwie nie umiem stwierdzić, kto był toreadorem, a kto bykiem. Teraz, już po skończonej lekturze, nadal odczuwam melancholię. Owszem, czasami pewne fragmenty wydawały mi się nierówne, jednak nie wiem, czy to na pewno wina książki. Ta powieść rzeczywiście najlepiej smakuje, gdy możemy poświęcić jej odpowiednią dawkę uwagi. • „Wąski pas lądu” to książka niezwykle oniryczna, posiadająca swoją własną niepowtarzalną atmosferę. Lektura świetna na schyłek lata, gdy słońce zaczyna robić się coraz bardziej senne, pomarańczowe, a my już powoli myślimy o jesieni. Naprawdę kawałek dobrej literatury, mimo drobnych potknięć. Zdecydowanie polecam, jeśli macie ochotę przeczytać powieść nietuzinkową, „powolną”, wymagającą pewnego skupienia, ale równocześnie sprawiającą, że czas mija nam szybko, choć odnosimy wrażenie, iż stoi w miejscu. I tylko zachodzące słońce przypomina nam o upływie godzin…
W trakcie czytania
Brak pozycji
CheshireCat
KrakowCzyta.pl to portal, którego sercem jest olbrzymi katalog biblioteczny, zawierający setki tysięcy książek zgromadzonych w krakowskich bibliotekach miejskich. To miejsce promocji wydarzeń literackich i integracji społeczności skupionej wokół działań czytelniczych. Miejsce, w którym możemy szukać, rezerwować, recenzować, polecać i oceniać książki.

To społeczność ludzi, którzy kochają czytać i dyskutować o literaturze.
W hali odlotów Międ­zyna­rodo­wego­ Portu Lotniczego im. Jana Pawła II Kraków-Balice został uruchomiony biblioteczny regał – Airport Library! To kolejny wspólny projekt z Centrum Edukacji Lotniczej (CEL) Kraków Airport! Airport Library, czyli Odlotowa Biblioteka to bezpłatny samoobsługowy regał, z którego mogą korzystać pasażerowie oczekujący na lot. Można znaleźć na nim książki dla dzieci oraz dorosłych w wersji polskiej oraz obcojęzycznej. Udostępnione dzieła należy odłożyć na półki biblioteczki przed odlotem. • Książki na ten cel przekazała Biblioteka Kraków oraz krakowskie konsulaty, współpracujące z Instytutem Kultury Willa Decjusza nad Wielokulturową Biblioteką dla krakowian. • Konsulaty, które przekazały książki na regał Airport Library: Konsulat Generalny Węgier w Krakowie, Konsulat Generalny Republiki Federalnej Niemiec w Krakowie, Konsulat Republiki Indonezji w Krakowie, Konsulat Generalny USA w Krakowie, Konsulat Generalny Republiki Słowackiej w Krakowie oraz Konsulat Królestwa Hiszpanii w Krakowie. • Airport Library to kolejny wspólny projekt Centrum Edukacji Lotniczej (CEL) Kraków Airport i Biblioteki Kraków. Obie instytucje rozpoczęły współpracę w maju 2022 roku, podczas Święta Rodziny Krakowskiej. W czerwcu w CEL została otworzona stała biblioteczka o tematyce podróżniczej „Odlotowa biblioteka” działająca na zasadzie book­cros­sing­owej­. Od lipca w filiach Biblioteki Kraków rozp­owsz­echn­iane­ są egzemplarze kwartalnika „Airside” wydawanego przez CEL Kraków Airport.
foo