Recenzje dla:
Fedra/ Jean Baptiste Racine
-
Celnie napisał Tadeusz Boy-Żeleński w słowie od tłumacza poprzedzającym tekst tragedii, że „»Fedra« to monografia miłości”. I to zdanie mieści w sobie całą moc dramatu Racine’a, bo „ileż męki, sromu, • miłość zdradnym swym tchnieniem zażegła w tym domu!” • Fedra od pierwszej chwili, gdy słaniając się, wchodzi na scenę, jest bohaterką tragiczną. Nie potrafi wyzwolić się z sideł miłości do pasierba. Obrana przez nią taktyka symulowania niechęci zawodzi. A podszepty piastunki Enony, którym królowa uległa, a która niczym Iago z Otella, z tym że zupełnie bezinteresownie, wymyśliła intrygę, gmatwają całą rzecz jeszcze bardziej. Ach ci „niegodziwi pochlebcy, najbardziej złowrogi dar, jakim władców karze niebios wyrok srogi”. • Racine w „Fedrze”, tak jak później Flaubert w „Pani Bovary” pokazuje kobiecą perspektywę, szaleństwo i namiętność silniejsze niż rozsądek. • Dzisiaj ten dramat nie emocjonuje tak, jak zapewne ongiś, za Racine’a.