Strona domowa użytkownika

Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
[awatar]
agnesto
Najnowsze recenzje
1
...
17 18 19
...
113
  • [awatar]
    agnesto
    Można pisać o ludzkich dramatach. Można bohaterów swoich książek umiejscawiać w wielkich miastach, w których to, będąc trybikiem zarobkowej codzienności, wpadają w depresję dobrobytu, w zgorzknienie i wieczny niedosyt. Można, poprzez postaci książkowe leczyć siebie, co stosuje wielu pisarzy. Ale… Ale można pisać, jak Maria Dąbrowska i nie szukać w tekście niczego innego, poza pięknem i wartościami samymi w sobie. Można czytać klasykę polską i czytelniczo przepaść. A to mówi samo za siebie. • Oto majątek Rusociny i chłopi i służba i państwo, posiadacze ziemscy, magnaci z wyższej klasy społecznej, lecz to nie o nich pisze autorka, choć o nich wspomina. Dąbrowska wchodzi pomiędzy biedotę, pomiędzy troski i strach zwykłych ludzi, którzy pracują dla tych majętnych. Już mają, a jakby wszystko gdzieś ucieka i ulatnia się, jak poranna mgła. Mężczyźni piją, wręcz chlają, przynoszą wstyd i sobie i żonom. Zapłata za pracę odpływa alkoholową rzeką, do rąk żon nie trafia nic. A to one prowadzą dom… A gdy mogą skupić się na sobie i poczuć kobiecość, którą jeszcze w sobie mają, w oczach innych są egoistkami i ladacznicami. Są puszczalskimi bez godności, jakby miały żyć dla innych, nie dla siebie. • Kobiety – to głównie na nich skupia się Dąbrowska. One czekają nocną porą na męża, na syna, na córkę, której nie ma o północku. One gotują strawę, tęsknią, doją krowy, wyciągają jajka z gniazd w kurniku. To one płaczą i martwią się o jutro. To one rodzą i wykarmiają. To one przędą życie swoje i całej rodziny, bo mąż jest (daleko…) gdzieś z boku, nieobecny i nieprzydatny. • Dąbrowską pisze prostymi słowami, pomiędzy które ty wrzucasz swoje czytelnicze łzy. Jedną po drugiej. Wiejskość i szarzyzna opowiadań tak bardzo wnika w twoją czytelniczą duszę, tak wżera się w umysł, że mimowolnie integrujesz się z bohaterami. Najczęściej z kobietami właśnie. I choć „oni nic nie majom”, to dziewuchy marzą, bo • „powiedziałeś, że mnie weźniesz, • ino z pola żyto zeżniesz…”, ale cóż robić, gdy baby prawią • „Jak bydziesz zanadto po jego woli, to ani się obejrzysz, jak ci powi: • -pójdziesz – jakby psu”. To mężczyźni są górą…Kobiety są ledwo uzupełnieniem. One nadają wartość mężczyznom i istnieją tylko dla nich. • W opowiadaniach Dąbrowskiej silny akcent pada na kobiety. To one żyją, patrzą, słuchają i gadają o wszystkich sprawach pogodnie i bez osłonek. „Życie było dla nich, jak ogród w listopadzie, gołe i była w nim ta sama, ostateczna piękność”. • Autorka niemalże szepcze do ucha matek, żon i córek – kobieto, pamiętaj o sobie, bo to ty jesteś ważna. Maria Dąbrowska porusza delikatne struny kobiecości i wrażliwości w tobie. Gra na nich sentymentalną muzykę, która wzrusza i której nie możesz puścić mimo uszu. • „Ludzie stamtąd” są tak naprawdę o nas. O ludzkich psychikach, marzeniach i pragnieniach. O ucisku, łzach, ale i o pokorze, o buncie, ale i niezgodzie na podział, na biedę i na brak przyszłości. Bohaterowie żyją dniem obecnym, a marzą przy wieczornych strawach, czasem w łóżkach, przed snem, gdy ciepła skóra ciała przytłoczona puchatą pierzyną sprzyja pragnieniom. „Można być wszędzie, jakby u siebie w domu… tu w chałupie i tam… Ale można być też, jak dzikie ziele w ogrodzie o pięknych kwiatach”. • #agaKUSIczyta
  • [awatar]
    agnesto
    Klasyka broni się sama, a autorzy, jacy ją tworzyli do dziś pozostają niedoścignionymi mistrzami pióra. Z każdą przeczytaną książką coraz bardziej osadzam się w ich majestacie. Zachwycam się pięknem języka, opisami i jakże spostrzegawczym okiem piszącego. Do tego dochodzi ich znawstwo świata i życia wewnętrznego człowieka, jako jednostki i człowieka, jako elementu tłumu. Głębokie myśli bohaterów często zastanawiają i wpływają na moją, osobistą, zadumę i analizę świata w pojęciu ogromu. Autorzy często naigrawają się z cyrku, jaki ich otacza, nazywając go ludzkim motłochem, prostactwem i bylejakością o małych umysłach. Klasyka częstokroć drwi z czasów nader dziwnych i burzliwych w jakich powstawała. Nie inaczej jest z „Naszyjnikiem Królowej” autorstwa Aleksandra Dumasa. • „Naszyjnik Królowej” to książka snuta wokół Marii Antoniny i Ludwika XVI. Oparta na wydarzeniach autentycznych staje się niemalże pamfletem salonów francuskiej arystokracji. Oto Możni bawią się, opływają w zbytki i dobrobyt. Wydają krocie na powozy, stroje, uczty i oczywiście zaspokajają swoje wszelkie zachcianki. W pałacach mają ciepło, ich łoża przykrywają najprzedniejsze pielesze, ich pałace pełne są służby od wszystkiego – od kucharek, po ogrodniczych. Jednak wystarczy jeden rzut oka poza mur i widać Paryż, a w nim głodujących, umierających i żebrzących Paryżan. Ludzie w desperacji kradną, stają się bezwzględni, czasem nawet dopuszczają się morderstwa. Głód i bieda każdego doświadcza. Te dwa światy dzieli tylko mur. Ale czy ów mur jest faktycznie nie do zdobycia? • Czarę goryczy przelewa wieść o prezencie, jaki dostaje Maria Antonina od swego męża. Naszyjnik wart krocie. Skarbiec królewski jest pusty, ba, wręcz na minusie, co i tak nie przeszkadza królowi w szalonej niespodziance. Toż to dowód jego miłości, przecież. • Dumas kolorowo opisuje bogactwo oraz dobrobyt magnatów tego świata. Wchodzi do ich salonów, do ich łóżek, a nawet serc. Ci pustogłowi bywalcy salonów spierają się o muzykę Pucciniego, kłócą o „Encyklopedię”, czy bałwochwalą znawstwem opery. To pustogłowi i zaślepieni egoizmem ludzie, którzy nie widzą nic poza własnym nosem i sobą. „Zapomniano o bliźnich, każdy myśli tylko o sobie” pisze Dumas. „(…) Wszędzie postrach i poniżenie… Lud paryski oburzony jest na bogaczy, roztaczających zbytek wobec nędzy”. Pałacowi bywalcy jednak za nic sobie mają los ludu. Ważniejsze są intrygi sercowe, bale, fryzury i stroje. I przepych we wszystkim. • Dumas w laboratoryjny wręcz sposób rozłożył na detale psychiczne i moralne postępowanie każdego z bohaterów. Najpierw wrzuca czytelnika w przepych, zabawę i zbytek ociekający złotem, to czasem nuży i wydaje się ciągnąć bez końca, ale… Nie sposób pominąć żadnego fragmentu owej powieści, bowiem wartość „Naszyjnika Królowej” nie ma sobie równych. Na wskroś przemyślana w każdym szczególe, prowadząca czytelnika niespiesznie, wręcz powoli i nieco melancholijnie ku zgubie. Dumas bierze cię za rękę, jak dobry literacki opiekun i idzie z tobą w nowy dla ciebie świat. Masz cichą nadzieję na zmianę rządów, na poprawę doli ludu, na otrząśnięcie się Dworu z degrengolady. Masz ciche nadzieje, które nagle zostają podłożone pod gilotynę. • Ta powieść absorbuje, zmusza do śmiechu, ale i do skupienia, do zastanowienia. Dumas często sięga po drwinę, którą stawia przed lustrem, by przyjrzała się sobie. Ty też zerkasz i łapiesz się na tym, że to w jakimś stopniu cię magnetyzuje. • Czytanie Dumasa to przywilej, który nie każdemu jest dany. „Naszyjnik Królowej” zatrważa głupotą ludzką, która na wzór epidemii rozlewa się po każdym i wszędzie. • agaKUSIczyta
  • [awatar]
    agnesto
    Klasyka broni się sama, a autorzy, jacy ją tworzyli do dziś pozostają niedoścignionymi mistrzami pióra. Z każdą przeczytaną książką coraz bardziej osadzam się w ich majestacie. Zachwycam się pięknem języka, opisami i jakże spostrzegawczym okiem piszącego. Do tego dochodzi ich znawstwo świata i życia wewnętrznego człowieka, jako jednostki i człowieka, jako elementu tłumu. Głębokie myśli bohaterów często zastanawiają i wpływają na moją, osobistą, zadumę i analizę świata w pojęciu ogromu. Autorzy często naigrawają się z cyrku, jaki ich otacza, nazywając go ludzkim motłochem, prostactwem i bylejakością o małych umysłach. Klasyka częstokroć drwi z czasów nader dziwnych i burzliwych w jakich powstawała. Nie inaczej jest z „Naszyjnikiem Królowej” autorstwa Aleksandra Dumasa. • „Naszyjnik Królowej” to książka snuta wokół Marii Antoniny i Ludwika XVI. Oparta na wydarzeniach autentycznych staje się niemalże pamfletem salonów francuskiej arystokracji. Oto Możni bawią się, opływają w zbytki i dobrobyt. Wydają krocie na powozy, stroje, uczty i oczywiście zaspokajają swoje wszelkie zachcianki. W pałacach mają ciepło, ich łoża przykrywają najprzedniejsze pielesze, ich pałace pełne są służby od wszystkiego – od kucharek, po ogrodniczych. Jednak wystarczy jeden rzut oka poza mur i widać Paryż, a w nim głodujących, umierających i żebrzących Paryżan. Ludzie w desperacji kradną, stają się bezwzględni, czasem nawet dopuszczają się morderstwa. Głód i bieda każdego doświadcza. Te dwa światy dzieli tylko mur. Ale czy ów mur jest faktycznie nie do zdobycia? • Czarę goryczy przelewa wieść o prezencie, jaki dostaje Maria Antonina od swego męża. Naszyjnik wart krocie. Skarbiec królewski jest pusty, ba, wręcz na minusie, co i tak nie przeszkadza królowi w szalonej niespodziance. Toż to dowód jego miłości, przecież. • Dumas kolorowo opisuje bogactwo oraz dobrobyt magnatów tego świata. Wchodzi do ich salonów, do ich łóżek, a nawet serc. Ci pustogłowi bywalcy salonów spierają się o muzykę Pucciniego, kłócą o „Encyklopedię”, czy bałwochwalą znawstwem opery. To pustogłowi i zaślepieni egoizmem ludzie, którzy nie widzą nic poza własnym nosem i sobą. „Zapomniano o bliźnich, każdy myśli tylko o sobie” pisze Dumas. „(…) Wszędzie postrach i poniżenie… Lud paryski oburzony jest na bogaczy, roztaczających zbytek wobec nędzy”. Pałacowi bywalcy jednak za nic sobie mają los ludu. Ważniejsze są intrygi sercowe, bale, fryzury i stroje. I przepych we wszystkim. • Dumas w laboratoryjny wręcz sposób rozłożył na detale psychiczne i moralne postępowanie każdego z bohaterów. Najpierw wrzuca czytelnika w przepych, zabawę i zbytek ociekający złotem, to czasem nuży i wydaje się ciągnąć bez końca, ale… Nie sposób pominąć żadnego fragmentu owej powieści, bowiem wartość „Naszyjnika Królowej” nie ma sobie równych. Na wskroś przemyślana w każdym szczególe, prowadząca czytelnika niespiesznie, wręcz powoli i nieco melancholijnie ku zgubie. Dumas bierze cię za rękę, jak dobry literacki opiekun i idzie z tobą w nowy dla ciebie świat. Masz cichą nadzieję na zmianę rządów, na poprawę doli ludu, na otrząśnięcie się Dworu z degrengolady. Masz ciche nadzieje, które nagle zostają podłożone pod gilotynę. • Ta powieść absorbuje, zmusza do śmiechu, ale i do skupienia, do zastanowienia. Dumas często sięga po drwinę, którą stawia przed lustrem, by przyjrzała się sobie. Ty też zerkasz i łapiesz się na tym, że to w jakimś stopniu cię magnetyzuje. • Czytanie Dumasa to przywilej, który nie każdemu jest dany. „Naszyjnik Królowej” zatrważa głupotą ludzką, która na wzór epidemii rozlewa się po każdym i wszędzie. • agaKUSIczyta
  • [awatar]
    agnesto
    Klasyka broni się sama, a autorzy, jacy ją tworzyli do dziś pozostają niedoścignionymi mistrzami pióra. Z każdą przeczytaną książką coraz bardziej osadzam się w ich majestacie. Zachwycam się pięknem języka, opisami i jakże spostrzegawczym okiem piszącego. Do tego dochodzi ich znawstwo świata i życia wewnętrznego człowieka, jako jednostki i człowieka, jako elementu tłumu. Głębokie myśli bohaterów często zastanawiają i wpływają na moją, osobistą, zadumę i analizę świata w pojęciu ogromu. Autorzy często naigrawają się z cyrku, jaki ich otacza, nazywając go ludzkim motłochem, prostactwem i bylejakością o małych umysłach. Klasyka częstokroć drwi z czasów nader dziwnych i burzliwych w jakich powstawała. Nie inaczej jest z „Naszyjnikiem Królowej” autorstwa Aleksandra Dumasa. • „Naszyjnik Królowej” to książka snuta wokół Marii Antoniny i Ludwika XVI. Oparta na wydarzeniach autentycznych staje się niemalże pamfletem salonów francuskiej arystokracji. Oto Możni bawią się, opływają w zbytki i dobrobyt. Wydają krocie na powozy, stroje, uczty i oczywiście zaspokajają swoje wszelkie zachcianki. W pałacach mają ciepło, ich łoża przykrywają najprzedniejsze pielesze, ich pałace pełne są służby od wszystkiego – od kucharek, po ogrodniczych. Jednak wystarczy jeden rzut oka poza mur i widać Paryż, a w nim głodujących, umierających i żebrzących Paryżan. Ludzie w desperacji kradną, stają się bezwzględni, czasem nawet dopuszczają się morderstwa. Głód i bieda każdego doświadcza. Te dwa światy dzieli tylko mur. Ale czy ów mur jest faktycznie nie do zdobycia? • Czarę goryczy przelewa wieść o prezencie, jaki dostaje Maria Antonina od swego męża. Naszyjnik wart krocie. Skarbiec królewski jest pusty, ba, wręcz na minusie, co i tak nie przeszkadza królowi w szalonej niespodziance. Toż to dowód jego miłości, przecież. • Dumas kolorowo opisuje bogactwo oraz dobrobyt magnatów tego świata. Wchodzi do ich salonów, do ich łóżek, a nawet serc. Ci pustogłowi bywalcy salonów spierają się o muzykę Pucciniego, kłócą o „Encyklopedię”, czy bałwochwalą znawstwem opery. To pustogłowi i zaślepieni egoizmem ludzie, którzy nie widzą nic poza własnym nosem i sobą. „Zapomniano o bliźnich, każdy myśli tylko o sobie” pisze Dumas. „(…) Wszędzie postrach i poniżenie… Lud paryski oburzony jest na bogaczy, roztaczających zbytek wobec nędzy”. Pałacowi bywalcy jednak za nic sobie mają los ludu. Ważniejsze są intrygi sercowe, bale, fryzury i stroje. I przepych we wszystkim. • Dumas w laboratoryjny wręcz sposób rozłożył na detale psychiczne i moralne postępowanie każdego z bohaterów. Najpierw wrzuca czytelnika w przepych, zabawę i zbytek ociekający złotem, to czasem nuży i wydaje się ciągnąć bez końca, ale… Nie sposób pominąć żadnego fragmentu owej powieści, bowiem wartość „Naszyjnika Królowej” nie ma sobie równych. Na wskroś przemyślana w każdym szczególe, prowadząca czytelnika niespiesznie, wręcz powoli i nieco melancholijnie ku zgubie. Dumas bierze cię za rękę, jak dobry literacki opiekun i idzie z tobą w nowy dla ciebie świat. Masz cichą nadzieję na zmianę rządów, na poprawę doli ludu, na otrząśnięcie się Dworu z degrengolady. Masz ciche nadzieje, które nagle zostają podłożone pod gilotynę. • Ta powieść absorbuje, zmusza do śmiechu, ale i do skupienia, do zastanowienia. Dumas często sięga po drwinę, którą stawia przed lustrem, by przyjrzała się sobie. Ty też zerkasz i łapiesz się na tym, że to w jakimś stopniu cię magnetyzuje. • Czytanie Dumasa to przywilej, który nie każdemu jest dany. „Naszyjnik Królowej” zatrważa głupotą ludzką, która na wzór epidemii rozlewa się po każdym i wszędzie. • agaKUSIczyta • Agnesto
  • [awatar]
    agnesto
    To moje pierwsze podejście do Steinbecka, po którego sięgnęłam mówiąc szczerze z racji wielu ochów i achów innych recenzentów. • Chciałam te wszystkie zachwyty wyłapać w sobie i na sobie, a jaki efekt końcowy? • GRONA GNIEWU to historia ludzi, którzy w wyniku spadków cen, jałowości ziem i przejęcia wszystkiego przez bogate koncerny zostają z niczym. Z dnia na dzień, bez zapowiedzi, bez podejrzeń, bez jakichkolwiek przypuszczeń. Na kogoś pada pierwsze, a potem nowina o nieszczęściu i bezduszności "zagrabiaczy" roznosi się po innych gospodarstwach. I każdego spotyka to samo. Nawet dom przechodzi na innych właścicieli, jakby z automatu i nie wolno w nim już dłużej mieszkać. Buntujesz się, to wjadą wielką maszyną w jego ścianę niszcząc go doszczętnie, bo masz się wynosić. Nie przynosisz zysków - mówią w imieniu wielkich ci, co dostali zlecenie zaorania pól, wygonienia ludzi i wszelkich żywych istot z tego miejsca. W końcu on, pracownik wielkiego pana, zarabia... dobre pieniądze za każdą dobrze wykonaną robotę. I co najgorsze - i ten na kogo padło wygnanie i ten, kto ma to zlecone od pracodawcy znają się - i każdy musi o swoją rodzinę dbać najbardziej... • Ludzie ludziom... • Ludzie ludzi... • Wynocha, poszedł won. • I ci bez ziemi, bez domu, bez grosza muszą emigrować. Muszą szukać nowego miejsca dla siebie i bliskich i muszą nauczyć się na nowo żyć. A życie to nie bułka z masłem, jak się wielu wydawało. Trzeba opuścić kraj i ziemię i zacząć wszystko od zera, jako przybysz, uchodźca, emigrant, jako ktoś , kto nie ma nawet grosza przy sobie, nie mówiąc już o jakiejkolwiek walizce, czy kubku. Wszystko trzeba poznać, zaznajomić się i coś z tym życiem robić - i nagle okazuje się, że ludzkie słowa nijak mają się do rzeczywistości, która przytłacza. Ludzie, jak nie mieli nic, tak nic nie mają. Nic nie znaczą, bo to może i inny kraj, lecz machina jest wszędzie taka sama - bezduszna. Lecz tu jest jeszcze gorzej, bo to nie swój kąt, ani swoje ubóstwo - tu nawet krzesło nie jest twoje. • Smutna powieść o nas - o ludziach, ich marzeniach i myślach. Czasem bezwzględnych egoistach, czasem o tych myślących za wszystkich. To powieść o rodzinach i ich zmaganiach. I czasem łzach wylanych w ukryciu... Steinbeck pisze bardzo wiarygodnie, zżywasz się z bohaterami i próbujesz ich wręcz pocieszać, co nijak ci nie wychodzi. Steinbeck uchwycił tryby okropnej maszyny, w jaką wpadają ludzie i która mieli i mieli wedle swego trybu. • Kim jest człowiek? - to pytanie towarzyszy od początku lektury • Kim jest człowiek? - odpowiedź sobie sam....
Ostatnio ocenione
1
...
95 96 97 98 99
  • Wichrowe Wzgórza
    Brontë, Emily
Nikt jeszcze nie obserwuje bloga tego czytelnika.
KrakowCzyta.pl to portal, którego sercem jest olbrzymi katalog biblioteczny, zawierający setki tysięcy książek zgromadzonych w krakowskich bibliotekach miejskich. To miejsce promocji wydarzeń literackich i integracji społeczności skupionej wokół działań czytelniczych. Miejsce, w którym możemy szukać, rezerwować, recenzować, polecać i oceniać książki.

To społeczność ludzi, którzy kochają czytać i dyskutować o literaturze.
W hali odlotów Międ­zyna­rodo­wego­ Portu Lotniczego im. Jana Pawła II Kraków-Balice został uruchomiony biblioteczny regał – Airport Library! To kolejny wspólny projekt z Centrum Edukacji Lotniczej (CEL) Kraków Airport! Airport Library, czyli Odlotowa Biblioteka to bezpłatny samoobsługowy regał, z którego mogą korzystać pasażerowie oczekujący na lot. Można znaleźć na nim książki dla dzieci oraz dorosłych w wersji polskiej oraz obcojęzycznej. Udostępnione dzieła należy odłożyć na półki biblioteczki przed odlotem. • Książki na ten cel przekazała Biblioteka Kraków oraz krakowskie konsulaty, współpracujące z Instytutem Kultury Willa Decjusza nad Wielokulturową Biblioteką dla krakowian. • Konsulaty, które przekazały książki na regał Airport Library: Konsulat Generalny Węgier w Krakowie, Konsulat Generalny Republiki Federalnej Niemiec w Krakowie, Konsulat Republiki Indonezji w Krakowie, Konsulat Generalny USA w Krakowie, Konsulat Generalny Republiki Słowackiej w Krakowie oraz Konsulat Królestwa Hiszpanii w Krakowie. • Airport Library to kolejny wspólny projekt Centrum Edukacji Lotniczej (CEL) Kraków Airport i Biblioteki Kraków. Obie instytucje rozpoczęły współpracę w maju 2022 roku, podczas Święta Rodziny Krakowskiej. W czerwcu w CEL została otworzona stała biblioteczka o tematyce podróżniczej „Odlotowa biblioteka” działająca na zasadzie book­cros­sing­owej­. Od lipca w filiach Biblioteki Kraków rozp­owsz­echn­iane­ są egzemplarze kwartalnika „Airside” wydawanego przez CEL Kraków Airport.
foo