Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
Do czytania wybieram najczęściej literaturę sprzed XXI wieku, nie stronię od liryki i dramatu, czasami sięgam po reportaż, a najrzadziej decyduję się na literaturę popularnonaukową. Bardzo lubię czytać biografie, wspomnienia, listy i dzienniki.
Poniższe wyrywki z czytanych przeze mnie tekstów mocno ze mną współgrają, więc są przedłużeniem tych kilku słów o sobie :)😊
„Ciekawe jest widzieć, że niemal wszyscy ludzie wielkiej wartości zachowują się z prostotą i że niemal zawsze owa ich prostota jest brana za świadectwo tego, że są niewiele warci”.
Myśli, Giacomo Leopardi
„Intensywność marzeń, ważniejsza jest od ziszczeń”.
Wysoki Zamek, Stanisław Lem
-
Celnie napisał Tadeusz Boy-Żeleński w słowie od tłumacza poprzedzającym tekst tragedii, że „»Fedra« to monografia miłości”. I to zdanie mieści w sobie całą moc dramatu Racine’a, bo „ileż męki, sromu, • miłość zdradnym swym tchnieniem zażegła w tym domu!” • Fedra od pierwszej chwili, gdy słaniając się, wchodzi na scenę, jest bohaterką tragiczną. Nie potrafi wyzwolić się z sideł miłości do pasierba. Obrana przez nią taktyka symulowania niechęci zawodzi. A podszepty piastunki Enony, którym królowa uległa, a która niczym Iago z Otella, z tym że zupełnie bezinteresownie, wymyśliła intrygę, gmatwają całą rzecz jeszcze bardziej. Ach ci „niegodziwi pochlebcy, najbardziej złowrogi dar, jakim władców karze niebios wyrok srogi”. • Racine w „Fedrze”, tak jak później Flaubert w „Pani Bovary” pokazuje kobiecą perspektywę, szaleństwo i namiętność silniejsze niż rozsądek. • Dzisiaj ten dramat nie emocjonuje tak, jak zapewne ongiś, za Racine’a.
-
Oryginalnie brzmiący tytuł „Mahabharata” oznacza wielką opowieść o walce Bharatów. Wielką dosłownie, ponieważ ten indyjski epos uznawany jest za najdłuższy na świecie, ośmiokrotnie dłuższy od Iliady i Odysei razem wziętych. • A i ja czytałam go w rekordowo długim czasie, bynajmniej nie ze względu na jego rozmiary, ale na znużenie opisem walk toczących się pomiędzy dwoma rodami - Pandawów i Kaurawów. Wielka bitwa pomiędzy nimi trwała niby tylko osiemnaście dni, ale jak te dni się dłużyły i ile miejsca w tekście zajmowały! Wojownicy zaś rażeni coraz to nowszymi superbroniami ginęli nie w tysiącach, ale w milionach. W końcu to Indie. • Trudno docenić mi „Mahabharatę” tak, jak cenię greckie eposy, bo przede wszystkim kultura europejska jest mi zdecydowanie bliższa, po drugie to najnowsze wydanie hinduskiej epopei, które dane było mi poznać, przetłumaczone zostało uproszczonym, współczesnym językiem nijak mającym się do starożytnego etosu, który reprezentuje. • A i tak moje wrażenia po ponad pół roku od przeczytania są przychylniejsze niż wówczas, gdy mozół przedzierania się przez opis walk pod Kurukszetrą, strasznie mnie nudził. • Oprócz reprezentowanych w tej świętej dla Hindusów księdze wytycznych w kwestii norm i wartości fundamentalnych, mamy obraz wojny totalnej. • „Z sześciu milionów żołnierzy pozostał już tylko milion. Wiedzieli, że wojna zakończy się, dopiero gdy wszyscy z nich zginą”. • Mircea Eliade napisał: „Mahabharata opisuje koniec jednego świata, po którym następuje nowy świat”, ale ten nadchodzący świat, to czas kalijugi, ciemności, upadku zasad i dobrych obyczajów. • Do mnie, najdobitniej ze wszystkich mądrości, przemówił pacyfistyczny wymiar „Mahabharaty”.
-
Miałam nadzieję, że romantyczne wiersze Williama Blake’a zachwycą mnie na równi z utworami jego nieco starszego, mieszkającego po sąsiedzku w Szkocji kolegi po piórze, Roberta Burnsa. Nadzieje okazały się płonne. Nie poczułam mięty do poezji Blake’a. • Motywy i tematy oraz nastrojowość zawarte w większości tych wybranych poezji nie wzbudziły mojego zachwytu, nie porwały i nawet nie zaciekawiły. Były wiersze, które odczułam bardziej, ale potężna większość po prostu mnie nużyła. • Z tych, na które zwróciłam uwagę, jest ten zatytułowany: • „Gruda i kamyk”. • „Miłość nie szuka nigdy siebie • Ani o siebie ma staranie; • Miłowanemu tworzy niebo • I tam, gdzie piekieł są otchłanie. • Tę pieśń śpiewała gruda gliny • Deptana bydła racicami; • Lecz ze strumienia kamyk mały • Tymi zaćwierkał jej słowami: • Jedynie siebie miłość szuka; • Dla swego szczęścia i rozkoszy • Miłowanego spętać pragnie; • Wbrew niebu mury piekieł wznosi”.
-
Przeczytałam ponownie „Martina Edena” po wielu, wielu latach i trochę żałuję. • W idealistycznej młodości bardziej emocjonalnie odbierałam koleje życia bohatera. Wtedy jego postawa, samozaparcie i zasady, którymi się kierował, wywarły na mnie ogromne wrażenie i wielkie poczucie solidarności. Te odczucia spotęgowały się jeszcze po poznaniu biografii Londona, „Żeglarz na koniu”, która dodatkowo uwypukliła niezwykłe życie amerykańskiego nowelisty. • I ta suma wrażeń była dotąd we mnie mocno zakorzeniona, gdy z nostalgią wracałam myślami do „Martina Edena”. • Będąc na obecnym etapie życia, gdy idealizm ustąpił pola racjonalizmowi, sceptycyzmowi i pragmatyzmowi, nie byłam w stanie przywołać czytelniczej aury sprzed lat. • Obecnie, w trakcie i po wysłuchaniu książki, kołatało mi w głowie: „Ach ci naiwni idealiści, tak krótko żyją”. • Niestety i lektor nie zestroił się z moimi potrzebami, i nie pomógł w odbiorze tekstu.
-
Te opowiadania Janusza Domagalika powstały blisko sześćdziesiąt lat temu, ale problemy ówczesnych nastolatków niewiele różnią się od tych, które trapią współczesną młodzież, jedynie kontekst społeczny można będzie przybliżyć. • Autor mądrze i naturalnie, bez moralizatorstwa stawia swoich bohaterów przed życiowymi barykadami, które trzeba jakoś pokonać. Pytanie brzmi: jak? Zakończenie nie zawsze przynosi gotową odpowiedź. • Każda historia to inny drogowskaz, który prowadząc do celu, stawia czytelnika przed nowymi wątpliwościami.