Strona domowa użytkownika

Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
[awatar]
kkarwacka

Czytając Synowi książki zawsze jestem tuż przy nim. To nasze wspólne chwile. Czytanie nie jest wyłącznie sposobem na zabicie czasu czy poznanie świata; przede wszystkim to poznawanie własnego Dziecka jest dla mnie absolutnie kluczowe. Kątem oka podpatruję jego reakcje. Doświadczam niemal na sobie na sobie zmian w jego dziecięcym ciele: czuję napinanie wewnętrznych strun i symfonię emocji grających mu w duszy. Ten Mały Człowiek to najwspanialsze dzieło stworzenia - a ja mam zaszczyt móc go z uwagą i fascynacją odczytywać.

Czytam też samej sobie. Dla rozrywki, poznania lub ubogacenia duchowego. Potrafię docenić każdy typ książki, jeśli dzieło jest dobre, zapada w pamięć i zostawia we mnie choćby swoisty wodny znak. Sięgam też po te, które pozornie kaleczą czytelnika. To nieoceniona kuracja dla niegdyś zmartwiałej duszy. Parę wybitnych książek prze­wart­ości­ował­o mój system wartości i sprawiło, że zmieniłam sposób postrzegania świata. Lektury otwierają mnie na świat. Dzięki nim jestem, kim jestem i gdzie jestem. Świat znów potrafi mnie zdumiewać.

Jednak wciąż to kiążka, która otwiera przede mną moje Dziecko i mnie samą, która scala nasze myśli i jednoczy we współodczuwaniu, pozostaje dla mnie czymś najcenniejszym, co mogę nam ofiarować w prostocie życia; wspólna lektura to najbardziej wartościowy prezent.

Najnowsze recenzje
1
...
74 75 76 77 78
  • [awatar]
    kkarwacka
    Zastanawiam się, jak bym odebrała "Szczęście do wzięcia", gdyby nie zachwyty nad nią i chwytliwy opis, umieszczone na tylnej okładce, oraz bezpośrednie skojarzenie lektury (na podstawie opisu) z głęboko poruszającym mnie dziełem filmowym "Podaj dalej". No więc może, gdyby nie to wszystko, nie czułabym lekkiego rozczarowania co do treści. Opowieść, sama w sobie może będąca i dobrym "materiałem na", wydaje mi się dość płytko opowiedziana. Może ciężko w tak krótkiej formie (książka liczy sobie 167 stron) narysować postacie tak, by niemal poczuć je obok siebie, realne i namacalne. Z drugiej strony tanie chwyty przyciągające uwagę, jak cudowne dziecko o nietuzinkowym imieniu, którego przeżywanie niewątpliwych dramatów (śmierć matki) jest na tej samej płaszczyźnie emocjonalnej co obrabowanie domu, a niżej niż niemiła demaskacja swojego kłamstwa dla śledztwa "po trupach do celu" - no nie przemawiają do mnie. Łezka w oku pod koniec się zakręciła, ale serca wzruszające zakończenie nie ścisnęło.
  • [awatar]
    kkarwacka
    Opowieść o zapomnieniu. Opowieść, którą chce się zapamiętać. Opowieść, którą chciałoby się użyć do wypowiedzenia swoich obaw i lęków, gdy nie będzie się już potrafiło - albo wiedziało. Nieuchronność degradacji ciała i umysłu. Tragedia własna i otoczenia. Strata przeżyta - i niekończący się proces zatracania. • A że w tak trudnej materii udało się zawrzeć ziarno nadziei i tragiczny, ale jednak happy end - to byłam, i pozostanę pod wrażeniem. Chciałabym i żywię głęboką nadzieję, że odarci z całej naszej pamięci, z całego naszego jestestwa, zostajemy ludźmi - zdolnymi, by czuć coś więcej, niż nam nasze 5 zmysłów pozwala.
  • [awatar]
    kkarwacka
    Powieść napisana tak realistycznie (w dużej mierze dzięki niekrótkim przypisom samego autora), że ma się nieodparte wrażenie, że czyta się fabularyzowaną biografię. Człowieka kusi wręcz czasem, by skorzystać w międzyczasie z Wikipedii i sprawdzić to nazwisko czy tamtą historyczną anegdotkę... Niesamowicie dobrze, wiarygodnie skonstruowana opowieść o odkryciu tego, o czym każdy przynajmniej czasem po cichu marzy - i konsekwencjach, których każdy przynajmniej czasem się boi. I nie chodzi tylko o pokusę życia wiecznego. Lektura, opierając się bowiem na tym wątku, sięga głębiej - do instynktów i pierwotnych potrzeb człowieka oraz tego, co je ogranicza - naszej stadności.
  • [awatar]
    kkarwacka
    Zaskakujące jest dla mnie czasem, jak płasko można przedstawić nietuzinkową, może nawet trochę hollywoodzką historię, by dało się ją odebrać na "poziomie emocji żadnych". Opowieść o kryzysie emocjonalnym na tle kryzysu małżeńskiego, czy może małżeńskim na tle giełdowego, a może giełdowym na tle zamachu na WTC... Nie, to chyba nie o tym. No to może o kiełkujących namiętnościach, o zawiłości ludzkiej psychiki i wiel­opła­szcz­yzno­wości ludzkich potrzeb? Oj, zdaje się że nie. Postacie w powieści są bardzo w stylu "jestem wysoki to i przystojny", "jestem cierpliwą, cierpiącą Matką Teresą (nawet dla męża), "jestem podła i narwana więc zdradzam". Niby barwne, ale jakieś takie bez kolorów. I nawet bez podziału na dobrych i złych, ale nie dlatego, że to nieładnie, tylko dlatego, że to by wymagało lepszego rysu postaci. Mamy więc w książce nieemocjonujące romanse, nie karygodne ani grzechu warte zdrady, początkowe dialogi małżeńskie jak z wypracowania, którymi na samym wstępie chce się wprowadzić odbiorcę w opisywany świat (rozbroiło mnie zdanie bohaterki zaserwowane mężowi w takim zwykłym, codziennym dialogu małżeńskim, że nie po to jest - i tu następuje cały, pełny opis zajmowanego stanowiska i pełnionych funkcji w firmie XYZ zajmującej się tym a tamtym - by coś tam). Po tych trudnych początkach jest lepiej, bo autorowi odechciewa się tego kreacjonizmu i bazuje na strzępach, które nakreślił na wstępie - i tak np. ujmujące piękno szkockich krajobrazów zawiera się po prostu w stwierdzeniu, że są piękne. • Gdybym jednak tylko ponarzekała, byłabym nieuczciwa wobec samej siebie; czytało mi się dość dobrze. Czasem nawet przestawałam cenzorować i oceniać dzieło, a dawałam się wciągnąć. Niegłęboko, ale pewnie głębiej się po prostu nie dało. No więc wpadałam w ten światek, nie wiedząc, który z bohaterów mnie bardziej "ani grzeje, ani chłodzi", i tak przeszłam przez ich kryzysy, decyzje, nowe rozdziały życia, choroby, rozstania... I smutno mi tylko, że choć ktoś odszedł spektakularnie, to jakoś tak mimochodem. Że romans mnie nie rusza. Że myśl przewodnia książki - o szczęściu, które można znaleźć wszędzie i zawsze - jakoś nie porywa. • Ale przynajmniej się nie zmęczyłam.
  • [awatar]
    kkarwacka
    Chodzi mi po głowie jedna myśl - czy raczej jedno wrażenie, którego nie umiem przeobrazić w konkretną myśl, a dopiero co w jakieś sensowne słowa... Pozostaje mi więc możliwie wiernie, choć zapewne nieudolnie, to wrażenie opisać - i szukam czegoś, co nie brzmi jak rozczarowanie, ani jak pozytywne zaskoczenie, co jest gdzieś pomiędzy, ale nie na "zerze", bo jakiś ładunek przecież niesie - na tyle silny zresztą, że klepię teraz w klawiaturę. Czyli że wrażenie zrobiła. Tylko jakie?... • "Już mnie nie oszukasz". Noo, przewrotny tytuł. Daje się takiemu czytelnikowi z początku średnio zrywną, ale generalnie rozwojową historię. Nie dochodzimy jeszcze do połowy, a już na kilometr śmierdzi intrygą. Podkładane są jak bierwiona do ognia kolejne postacie - podejrzanie dobre, podejrzanie uśmiechnięte, podejrzanie miłe, podejrzanie niepodejrzane. Instynktownie włącza się w czytelniku wewnętrzny Sherlock Holmes, który po to na stronie dwudziestej uśmiecha się do samego siebie, znając rozwiązanie zagadki, by na sied­emdz­iesi­ątej­ zmrużyć oczy, nie rozumiejąc już nic. Wodzony przez główną bohaterkę po jej własnych wątpliwościach i domysłach, podąża za nią krok w krok, czasem stając nagle i mówiąc - głupiaś, przecież to jasne!... - by dotrzeć wreszcie do ostatnich stron i mocno, naprawdę mocno się zdziwić. Bo nawet jeśli w którymś momencie wskaże się trafnie winnego, to, by zrobić to nieprzypadkowo, po prostu potrzeba garści informacji, które autor przez niemal całą książkę postanawia zachować dla siebie. Tak o, do czasu, kiedy nie chce odwrócić akcji o kilkadziesiąt stopni. Sprytnie. • Po ostatniej stronie zostałam więc z dziwnym poczuciem, że jeśli mnie nie oszukano, to przynajmniej wystrychnięto na dudka. Dałam się porwać w akcję, wkręcić w umysłową próbę rozwikłania zagadki przed podaniem mi rozwiązania na tacy, wciągnąć w zabawę w małe śledztwo. I to wszystko na nic, bo równie dobrze na ostatniej stronie mogłam znaleźć przepis na dobre mielone. Cokolwiek. Nic, co by wynikało z danych zebranych z całej lektury... • Dałam się zmanipulować. Ale trzeba przyznać, że skutecznie.
Ostatnio ocenione
1
...
73 74 75
...
134
  • Kolumb przepłynął ocean
    Greenwood, Rosie
  • Sam i Dave kopią dół
    Barnett, Mac
  • Wyprawy do Ameryki Północnej
    Greenway, Shirley
  • Niedźwiedź polarny
    Desmond, Jenni
  • Zwierzęta, które zniknęły
    Kucharska, Nikola
  • Akwarium
    Potkaj, Tomasz
Należy do grup
  • [awatar]
    las_w_nas
  • [awatar]
    Montessori

Nikt jeszcze nie obserwuje bloga tego czytelnika.
KrakowCzyta.pl to portal, którego sercem jest olbrzymi katalog biblioteczny, zawierający setki tysięcy książek zgromadzonych w krakowskich bibliotekach miejskich. To miejsce promocji wydarzeń literackich i integracji społeczności skupionej wokół działań czytelniczych. Miejsce, w którym możemy szukać, rezerwować, recenzować, polecać i oceniać książki.

To społeczność ludzi, którzy kochają czytać i dyskutować o literaturze.
W hali odlotów Międ­zyna­rodo­wego­ Portu Lotniczego im. Jana Pawła II Kraków-Balice został uruchomiony biblioteczny regał – Airport Library! To kolejny wspólny projekt z Centrum Edukacji Lotniczej (CEL) Kraków Airport! Airport Library, czyli Odlotowa Biblioteka to bezpłatny samoobsługowy regał, z którego mogą korzystać pasażerowie oczekujący na lot. Można znaleźć na nim książki dla dzieci oraz dorosłych w wersji polskiej oraz obcojęzycznej. Udostępnione dzieła należy odłożyć na półki biblioteczki przed odlotem. • Książki na ten cel przekazała Biblioteka Kraków oraz krakowskie konsulaty, współpracujące z Instytutem Kultury Willa Decjusza nad Wielokulturową Biblioteką dla krakowian. • Konsulaty, które przekazały książki na regał Airport Library: Konsulat Generalny Węgier w Krakowie, Konsulat Generalny Republiki Federalnej Niemiec w Krakowie, Konsulat Republiki Indonezji w Krakowie, Konsulat Generalny USA w Krakowie, Konsulat Generalny Republiki Słowackiej w Krakowie oraz Konsulat Królestwa Hiszpanii w Krakowie. • Airport Library to kolejny wspólny projekt Centrum Edukacji Lotniczej (CEL) Kraków Airport i Biblioteki Kraków. Obie instytucje rozpoczęły współpracę w maju 2022 roku, podczas Święta Rodziny Krakowskiej. W czerwcu w CEL została otworzona stała biblioteczka o tematyce podróżniczej „Odlotowa biblioteka” działająca na zasadzie book­cros­sing­owej­. Od lipca w filiach Biblioteki Kraków rozp­owsz­echn­iane­ są egzemplarze kwartalnika „Airside” wydawanego przez CEL Kraków Airport.
foo